KRÓTKIE INFORMACJE:
--> UWAGA! Aby nie pogubić się "kto kim jest?" dodałam specjalną podstronę dla osób nie czytających "Percy Jacksona i Bogów Olimpijskich" - na TEJ podstronie będę powoli dodawała postacie z książek R. Riordana.
--> Rozdział 2: 10% (pisany)
--> W "Dziale Ocen i Recenzji" z "Katalogu Euforii" pojawiła się ocena mojego bloga!
--> W "Recenzowisko" pojawiła się ocena mojego bloga!
To na tyle, oczywiście dziękuje wszystkim za komentarze, które jak doskonale pewnie wiecie (sami piszecie blogi, na które wpadam z przyjemnością) naprawdę motywują!

Zaktualizowane dnia: 27.09

sobota, 21 marca 2015

Rozdział XIII

(...)Jesteś jeszcze bardziej ciekawski niż ja(...)



Ognisko, przy którym teraz siadali herosi, było już daleko za nim, a dym wnoszący się ku niebu wskazywał, jak daleko od niego jest. Jednakże jego całkowitą uwagę przykuła dawna „znajoma”. Czarnowłosa kobieta o jasnych krwisto-czerwonych pasemkach nie wydała się nawet go zauważać, ale wiedział doskonale, że to są tylko pozoru. Miała na sobie czarny płaszcz, choć nie zarzuciła na głowę kaptura, pozwalając, aby jej czarne kosmyki, co jakiś czas unosiły się na nikłym wietrze. Wydała się całkowicie skupiona na swoim zdaniu, a jej wargi ułożyły się w nieprzyjazny grymas niezadowolenia.
Zadanie, które wykonywała naprawdę się jej nie podobało, co on z łatwością mógł wywnioskować, po jej nerwowych ruchach, czy cichych przekleństwach, którymi obrzucała całą przyrodę, braci i zmuszenie do bycia dyskretnym, a co jak łatwo było zaobserwować niezbyt dobrze jej wychodziło.
Przecierając się przez gęsty las, czekał aż znajdą się na tyle daleko, aby żaden z obozowiczów nie zauważył, co się dzieje. Nie mógł ryzykować, iż któryś z nich wtrąci się do ich rozmowy, a ona jakby nie patrzeć miała nad nim niewielką przewagę w postaci żywej tarczy.
Rudowłosa dziewczyna zwisała bezwładnie z jej ramienia, wydało się nawet, że już zrezygnowała z jakiejkolwiek szansy na ratunek. Dostrzegał w świetle księżyca niewielki blask na jej policzkach, a z resztą, kto w takiej sytuacji nie byłby przerażony?
Szedł spokojnie między gałęziami, a korzeniami drzew. W taki sposób, aby wydać, jak najmniej dźwięku. Starał się również nie iść pod wiatr, choć z jakiegoś powodu miał całkowitą pewność, że kobieta idąca swawolnym krokiem, kilka metrów przed nim, jest całkowicie świadoma jego obecności.
W końcu się zatrzymała, co wprawiło go w niepokój, gdyż doskonale wiedział, że nie są jeszcze nawet przy granicy obozu, a aby zniknąć stąd niedostrzeżenie tak, aby pan D. się nie zorientował, że ma w obozie szpiegów, tak powinna postąpić. Sam z resztą podejrzewał, że Dionizos doskonale zdaje sobie sprawę, że ma nieproszonych gości. Bo przypuszczał, że stosuje się on do znanego cytatu z pewnego filmu, a mianowicie:
Trzymaj swoich przyjaciół, blisko, ale swoich wrogów jeszcze bliżej
Długo będziesz się bawił ze mną w tą grę, synu Hadesa?
Miał wielką ochotę się warknąć ze złości, a najbardziej uciec, bo nuta uwodzicielska w głosie tej bogini wydała mu się całkowicie nie na miejscu. Nie wiedział, skąd dokładnie wziął się jego nagły lęk, był on raczej absurdalny, ale nie zamierzał okazać strachu.
Powoli wyszedł zza drzewa, nie przejmując się tym razem, że nadepnie na jakąś gałąź, starą szyszkę, czy inną leśną roślinkę, która zdradzi jego pozycję. Powoli sunął się do przodu, pozwalając, aby blask księżyca oświetlił całą jego postać, a jednocześnie będąc blisko cienia, który w razie potrzeby może zamaskować jego poczynania.
Swoją dłoń jeszcze bardziej zacisnął na rękojeści swojego miecza. Dziękował sobie w duchu, że nigdy się z nim nie rozstaje. Z resztą, jak większość herosów i on zawsze był przygotowany na walkę z potworami, które wyskoczą w najmniej odpowiednim momencie.
Apate, oddaj Wyrocznie rozkazał cicho.
Nic nie zdradzało jego wewnętrznego niepokoju, gdyż do tej pory nie wiedział, czego ci bogowie szukają, a starał się dowiedzieć wielokrotnie. Bo chociaż miał już kilka domysłów i szlaków, wszystkie okazały się błędne. Wiedział natomiast, że Apate go oszukiwała i zwodziła, niby była po jego stronie, ale tak naprawdę nadal pomagała swoim kompanom.
A co mi zrobisz, jeżeli tego, nie zrobię? – spytała i prowokacyjnie odpięła kilka guzików swoje płaszczu. Mam się bać, Nico?
Nico zmrużył swoje ciemne oczy, a następnie podniósł do góry swój miecz, który do tej pory bezwiednie ściskał w dłoni, jak ostatnią deskę ratunku. Stygijskie żelazo zalśniło lekko w blasku księżyca, a po chwili koło chłopaka z ziemi wyszło dwóch kościotrupich wojowników.
Bogini, Rachel i on w milczeniu przyglądali się wydobywającym się kością z ziemi, które uformowały się w postać dwóch zmarłych wojowników. Byli wyjątkowo młodzi, gdyż jeden z nich miał w czaszce jeszcze oko, zaś drugi (co było widoczne) miał poszarpane jeansy, a które zapewne zaczęły się już powoli rozkładać. Ich klatki piersiowe zaś były otoczone skórą, choć wojownik w jeansach miał po lewej stronie wielką dziurę. Wyglądało na to, że ktoś wypruł mu serce z piersi. Obydwoje jednak mieli ostre miecze i tarcze, a pierwszy z nich nawet miał kompletną zbroje, zaś o drugim nie można było tego samego powiedzieć.
Gdy pierwszy był łysy i miał mnóstwo robaków, które go obłaziły, drugi zaś miał kilka białych kosmyków włosów, a reszta jego głowy była całkowicie łysa. Jego zielonkawa skóra lśniła w świetle księżyca, a ich wygląd wydawał się jeszcze bardziej złowieszczy. Nico przez moment przypomniał sobie chwilę, gdy pierwszy raz wezwał wojowników, a dokładniej w chwili swojego gniewie i żalu do Percy’ego, gdy ten powiedział mu o śmierci jego siostry.
Ich kościste dłonie, zacisnęły się na rękojeści miecza, a długie, kościste palce trzymały je wyjątkowo stabilnie. Mimo lichego stanu, jakim znajdowali się ci wojownicy, trzeba było przyznać, że byli zdumiewająco silni i wytrzymali, a o czym już wcześniej przekonał się Nico.
Apate cmoknęła językiem z dezaprobatą, a następnie puściła Rachel, która z jękiem upadła na ziemię. Powstrzymał cisnący się na jego usta pół uśmiech, bo właśnie na tę okazję czekał. On zajmie się boginią, a pani O'Leary, przetransportuje Rachel do Percy’ego.
Miał zaufanie do Percy’ego i to nie tylko, dlatego, że był jego pierwszą miłością. Wiedział po prostu, że synowi Posejdona można powierzyć ważne sprawy.
W tym czasie bogini zdrady ruszyła w jego stronę, a w jej dłoni pojawił się miecz. Nie był on jednak z niebiańskiego spiżu, czy stygijskiego żelaza, a jedynie ze zwykłego ludzkiego żelaza. Mimo, że nie był dzieckiem Hefajstosa mógł dostrzec tę niewielką różnicę.
Zginiesz zawyrokowała bogini.
Gdy tylko bogini ruszyła na jego wojowników, z cienia za jej plecami uformowała się postać ogara piekielnego, a jego głośny szczek sparaliżował na chwilę boginię. Obydwoje spojrzeli, jak wytrenowany ogar macha radośnie ogonem i swoim jęzorem liże twarzy Rachel, kilka kropel jego śliny skapnęło na rudowłosa dziewczynę, a która pisnęła w cichym proteście. Uszy psa od razu się podniosły i przyjrzał się dziewczynie z zaciekawieniem.
Do Percy’ego! rozkazał Nico.
Apate drgnęła i właśnie odwróciła się plecami do niego, aby zaatakować ogara, ale ten już złapał w swoją wielką szczękę bluzkę Rachel i pognał w stronę cienia. Podróżowanie cieniem nie dla każdego było przyjemne. Nico wiedział, że syn Posejdona będzie miał bliższe spotkanie z obiadem Rachel, ale tym razem, jakoś nie poprawiło mu to humoru, bo wściekły wrzask bogini z całą pewnością było słychać w całym obozie.
Ku jego zdumieniu, jego wojownikom nagle znieruchomieli i odwrócili się w jego stronę, a ich puste oczodoły zaczęły ziać dziwną czernią. Zaś oko drugiego z nich stało się całkowicie czarne. Natychmiast skierowali się w jego stronę, podnosząc miecz i chcąc zakończyć jego życie. Zaskoczony, zaczął blokować ataki i właśnie przez ten swój niewybaczalny błąd, pozwolenie sobie na odwrócenie uwagi, musiał przypłacić mieczem Apate, który przebił jego brzuch.
Giń syknęła bogini i rozmyła się w powietrzu, znikając.
Wraz z nią jej miecz, a wojownicy rozpadli się na kawałki, pozwalając, aby ziemia na powrót ich zagrzebała w ich grobach.
Chłopak jęknął cicho i upadł na kolana, trawa od razu zaczęła barwić jego spodnie na zielona, a co z całą pewnością się nie domyje. Jednak on nigdy nie zwracał na to szczególnej uwagi, a teraz objął dłońmi swój brzuch, czując tam paraliżujące zimno. Właściwie nie czuł bólu, co go naprawdę zaniepokoiło, a jego czarna bluzka świetnie ukrywała krwawienie i gdyby nie dłonie, które na niej położył, mógłby nawet pomyśleć, że rana to wymysł jego wyobraźni.
Nico? Usłyszał czyjś głos.
Jednak świat wokół chłopaka zaczął wirować, co zapewne było spowodowane szybka utratą, licznej krwi, a następnie odsunął się na ziemię tracąc całkowity kontakt ze światem. Być może były to psoty jego wyobraźni, ale przez moment wydawało mu się, że widzi swoją siostrę.
Biankę.
Już niedługo znów będą razem.

*          ~          *          ~          *
"Własną drogę wybierz,
by przeznaczenie swe ziścić.
Klucz do zagadki masz,
a ją poznasz na zachodzie,
tam gdzie słońce żegna się z dniem.
Zagłada bogów będzie wnet.
Tylko pamiętaj,
Ciemność w świetle jest kluczem,
Zło w dobroci jest mapą,
Zaś pochodnia twą pomocą.
Lecz uważaj dzielny wojowniku,
Za cenę miłości,
Śmiercią przyjdzie zapłacić.”
Chejron zamyślony spoglądał na migoczący w tęczy obraz, jednego ze swoich ulubionych herosów, którego morskie oczy pociemniały o kilka oktaw, wyglądając niczym zburzone morze podczas sztormu. Jego czarne roztrzepane włosy wpadały mu na oczy, ale chłopak nie wydawał się tym przejmować.
Zaś sam Centaur westchnął z zamyśleniem, i znów się zadumał.
Tępym wzrokiem wpatrywał się on w migoczącą tęcze, w której widniał równie zamyślony syn Posejdona. Mimo, że miał on ochotę przejrzeć się Perseuszowi Jacksonowi, który staje się coraz szybciej dorosłym mężczyzną, to jednak w tej chwili nie miał na to czasu, były ważniejsze, nieznoszące zwłoki sprawy.
Obraz w Iryfonie – bo tak nazywał się „telefon” (jak czasem porównywali go młodzi herosi) stworzony dzięki Irys, która udostępniła swoją tęcze (za niewielką opłatą) do komunikowania się z innymi – zamigotał i po chwili pojawiło się ostrzeżenie, że rozmowa zostanie przerwana.
Chejron wyjął ze swojej skórzanej kamizelki niewielką srebrną monetę – hemidrachma – która była wyjątkowo ciepła, a następnie podrzucając ją do góry za pomocą kciuka, wpadła ona w tęcze, a po chwili rozpłynęła się w niej, podobnie jak łacińskie napisy z ostrzeżeniem.
Wyrocznie mówiła coś jeszcze? Żądała, czyjejś obcości? spytał Chejron.

*          ~          *          ~          *
*Perspektywa Jillian*

Być może zachowywałam się głupio.
W tej chwili byłam więcej niż pewna, że postradałam zmysły. Jaka normalna dziewczyna wchodzi do pokoju swojego prześladowcy? Gdybym miała być szczera sama przed sobą (mimo wielu swoich wad, staram się taka być), to musiałabym przyznać, że mój prześladowca coraz poważniej mnie intryguje. Z niechęci przeszłam do przyjaźni i szczeremu zaintrygowaniu.
Zwalałam całą tą sprawę na moją matkę, gdyż to przez nią jestem w połowie harpią (może jedynie w jednej trzeciej?), a to natomiast sprawiało, że moja ciekawość może okazać się zabójcza. Mimo takich argumentów nic nie było w stanie powstrzymać mnie od wetknięcia nosa w nie swoje sprawy, a niestety ta cecha mojego charakteru zaczynała się wyostrzać.
Właściwie wcale nie byłam zaskoczona widokiem całej ściany oblepionej swoimi rysunkami i zdjęciami. Choć w pokoju znajdowały się dwa łóżka, bezbłędnie mogłam od zgadnąć, które należało do mojego… prześladowcy.
Przypatrywałam się białym kartką, na których Ryan z niezwykłą precyzją i dokładnością ukazał moją twarz w różnych momentach. Zastanawiałam się, czego używa do szkicowania, więc natychmiast spojrzałam na biurko wykonana zapewne z sosny.
Pokój był utrzymany w złoto-żółtych barwach, więc zwykli śmiertelnicy pewnie by oślepli, wrzeszczeli i w akcie paniki uderzyli się głową w ścianę podczas ucieczki, i tym samym stracili przytomność, bo choć sama miałam ochotę wykonać te wszystkie czynności, to moja ciekawość (zabójcza ciekawość) była zbyt wielka, aby nie zacząć grzebać w biurku Rudzielca.
Gdy znalazłam zestaw profesjonalnych ołówkom do szkicowania i węgiel, szybko je odstawiłam na miejsce i z jękiem usiadłam na krześle wzdychając ciężko. Nigdy do tej pory nie czułam się tak bardzo zmieszana, tak bardzo niepewna.
Zaczęłam w końcu przeklinać swoje hormony i fakt, że dorastałam.
W takim ponurym nastroju znalazł mnie współlokator Ryana, a który okazał się być Will.
Obydwoje spojrzeliśmy na siebie i podczas gdy ja zrobiłam naburmuszoną minę, chłopak uśmiechnął się radośnie, a następnie wypadł z pokoju, a ja tuż za nim.
Powód był prosty.
On chciał poinformować o tym Rudzielca.
Natomiast ja, chciałam wcześniej wyciąć mu język, połamać palce i przede wszystkim zabić, a później osobiście zaprowadzić jego ducha do Hadesu, a żeby mieć pewność, że nie poinformuje o tym Ryana.

*          *          *

Stojąc przed drzwiami o znaczku „Aquilo” zastanawiałam się, co też może pojawić się za drzwiami „Południe”, bo kiedy przekroczyłam próg drzwi „Auster” (czyli z łac. „Północ”) miałam bliskie spotkanie z Henrykiem, a który popatrzył na drzwi z nieprzychylnym okiem. Jakoś nie miałam ochoty otwierać ich i natknąć się na głodnego tygrysa. Ta perspektywa była dla mnie raczej oczywista, bo gdy Leo Valdez wyjaśnił mi, że mój ojciec jest szalony, nie dziwiło mnie, więc, że dostałam Pingwina, jako domowe zwierzątko.
Otwierasz, czy nie? spytał Leo.
Sama nie wiem, czemu ten czarnowłosy syn Hefajstosa się tutaj znalazł, ale jakoś świetnie się dogadywaliśmy. Może zabrzmi to sentymentalnie, ale z jakiegoś powodu przypominał mi o moim jedynym przyjacielu, ponieważ ostatni czasy, był traktowany, jakby oszalał. Nie do końca pojmowałam, czemu tak jest.
Jesteś jeszcze bardziej ciekawski niż ja zauważyłam kpiąco.
Spojrzał na mnie, a na jego chochlikowej twarzy pojawił się zawadzki uśmiech.
Ciekawi mnie, co też wymyślił ten twój zwariowany tatusiek mówiąc to, w jego oczach pojawiły się psotne iskierki. No i obiecałaś mi lwa – oznajmił.
Z niedowierzania otworzyłam usta, ale szybko je zamknęłam, przymykając na chwilę oczy i błagając bogów o cierpliwość, bo w przeciwnym razie z pewnością śmiałabym się do łez. Pokręciłam głową i panując, jako tako nad sobą uchyliłam drzwi.
Były wykonane z jasnego drewniane i pomalowane na czarno zaskrzypiały, gdy je otworzyłam, a ciepły front powietrzy owiał moją twarz i ramiona. Nie zerkając na swojego towarzysza, przyglądałam się widokowi za drzwiami.
Nie było to dla mnie zaskoczeniem, gdy nagle znalazłam się w środku Brazylijskiej dżungli.
Bezbłędnie orientowałam się w terenie, bo gdy tylko zawieje lekki wiatr w moim mózgu tworzy się kompas i mapa, a następnie z niezwykłą dokładnością mogę ustalić gdzie się znajduje.
No i po moim lwie zauważył niby z oburzeniem Leo, choć jego oczy śmiały się, a jego usta ułożyły się w szeroki uśmiech. Pamiętaj, że żądam takiego na urodziny oznajmiając to zaczął grozić mi palcem.
Z całą pewnością obydwoje przebywalibyśmy tutaj znacznie dłużej i podziwiali piękne, bujne, zielone korony liści, śpiew ptaków i ich loty na bezchmurnym niebie, gdyby nie to, że nagle ktoś załomotał do drzwi, a przerażony Henryk zaczął biegać bez sensu w kółko wokół mnie i podszczypując mnie swoim małym dziobem, zapewne żądał jedzenia.
Żarłok warknęłam na małego pingwina.
Zamknęłam drzwi, a Leo puszczając mi oczku ruszył w stronę tylnego wejścia. Nie pojmowałam, czemu się tak dziwnie zachowuje, ale z jakiegoś powodu rozumiałam, że miałby z całą pewnością później konflikt z Rudzielcem, a który (jak się okazało) jest świetnym szermierzem, uwierzyłby, kto?
Z ponurą miną ruszyłam w stronę głównego i wąskiego holu w swoim domku, na ścianach wisiały podobizny greckich bogów wiatrów, a złote litery pod obrazkami były napisane ich imionami. Bo choć nigdy nie uczyłam się greki z łatwością ją rozumiałam.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je na całą szerokość, byłam pewna, że moja twarz wygląda, jak chmura gradowa, ale właśnie moi goście popsuli mi myszkowanie po moich magicznych drzwiach. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Maggie ma przerażoną minę i przyciska do siebie fioletową torbę, a następnie wepchnęła się do środka, podczas, gdy Ryan z luzem i szerokim uśmiechem wszedł do środka niczym król na włościach.
Naprawdę był on irytujący!
Zbieraj się Jill, ruszamy na misję! krzyknął mi do ucha Rudzielec, a ja podskoczyłam.
Przeklinając siebie i jego, przeniosłam ponure spojrzenie na Maggie.
Ryan! Zbeształa go. Nie krzycz tak, w końcu to nieoficjalna misja poprawiła go.
Spojrzałam na swoich przyjaciół z niedowierzaniem, a następnie uśmiechnęłam się szeroko.
Och! Miałam na nich naprawdę zły, niszczycielski i cudowny dla mnie wpływ!
Już nie mogłam doczekać się momentu, w którym złamiemy kilka paragrafów z regulaminu obozu.

*          ~          *          ~          *

Potrząsając swoją blond czupryną, Will westchnął głęboko i przyjrzał się śpiącemu, synowi Hadesa. Jego twarz w śnie się rozluźniała i wyglądał niezwykle słodko. Syn Apolla miał wielką ochotę dotknąć tej delikatnej, bladej skóry na policzkach śpiącego chłopaka.
Zarumienił się odrobinę z powodu swoich myśli, a jednocześnie ucieszył się, że widząc Nica zmierzającego do lasu, postanowił w tej chwili szczerze z nim porozmawiać. Nie chciał nawet myśleć, co by się wydarzyło, gdyby nie był kilka kroków od Nico i w porę nie zaczął go leczyć.
Dreszcz przebiegł po plecach chłopaka, a on ze skrywaną miłością spojrzał na śpiącego herosa.
Odprężył się lekko na swoim zielonym fotelu w pomarańczowe łaty. Mógł w końcu czuwać nad śpiącym Nico całą noc. Był wdzięczny Chejronowi, że pozwolił mu, choć nie wątpił, że duży wpływ na tę decyzję miały jego uzdrawiające moce, które odziedziczył po ojcu.
Nie zamierzałem, jej wydawać oznajmił Will, przerywając ciszę w niewielkim pokoju.
Lampka stojąca koło łóżka Nico, niedaleko niego samego, oświetlała lekko przestrzeń pokoju. Chociaż pokój był utrzymany w białych barwach, w tej chwili wydawał się niezwykle ponury, a co spowodowało wisielczy nastrój Willa, bo uśmiechnął się na myśl, że ten pokój nareszcie zaczął pasować do stylu Nico.
Chociaż… Will zawahał się wspominając swojego brata i goniącą go Jill. Przeszłość Jill jest raczej oczywista, a przynajmniej można się jej domyśleć, ale… przeszłość Ryana mnie zastanawia wyznał.
Szczerze zaabsorbowany tymi przemyśleniami, nie zauważył, że jego śpiący do tej pory towarzysz otworzył oczy i skrzywił się lekko, czując zapewne ból. Czarne jak węgiel oczy spoglądały z zaciekawieniem na zamyślonego Willa, a w ich wnętrzu coś niezidentyfikowanego się tliło. Jakby rozczarowanie, a może nawet i żal.
Mój brat jest… zaczął, spoglądając niewidzącym wzrokiem w przestrzeń przed sobą. Dziele z nim pokój i wiem, że on, tak naprawdę…
Dlaczego mnie uratowałeś? spytał z lekką pretensją w głosie Nico.
Zaskoczony słowami Nica Will spoglądał na niego bez słowa. Bo cóż miał w tej chwili powiedzieć?
Przemowę, którą ułożył sobie na taką chwilę, od razu wyleciała mu z głowy, choć uśmiechnął się uroczo i niepewnie nachylając ku leżącemu herosowi, a który spoglądał na niego z wyrzutem, tak widocznym w czarnych, cierpiących oczach.
Przez moment Will poczuł niepokój, bo tęczówki syna Hadesa zamiast brązowe (a on uwielbiam w nie patrzeć) były całkowicie czarne. Jednak, miał nadzieje, że to tylko gra świateł i tak naprawdę z herosem jest wszystko w jak najlepszym porządku.
Taką mam pracę odpowiedział ze spokojem, którego jednak nie czuł.
Syn Hadesa skrzywił się i westchnął cicho.
Nie chciałem, aby ktoś mnie ratował burknął cicho chłopak.
Ktoś musi zająć się Hazel zauważył Will.
Hazel ma Franka mruknął w odpowiedzi Nico.
Sfrustrowany Will zacisnął dłonie na podłokietnikach fotela i nachylając się jeszcze bardziej w stronę syna Hadesa, wyznał z niezwykłą złością:
Ja cię potrzebuje Nico!
Przez moment czarne oczy chłopaka zmieniły barwę na brązową, a co odnotował Will z ulgą, jak i zaniepokojeniem. Wyglądało na to, że syn Hadesa był znacznie bliżej śmierci niż mu się wydawało.
Masz swoich braci burknął nagle za złością.
Mimo wszystko Will zachichotał, a Nico odwrócił zawstydzony głowę, wbijając wzrok w drzwi od małego pokoju, w którym się znajdował. Nie pamiętał, jak tu trafił, ale z powodu swojego zmęczenia, szybko przymknął oczy. Syn Apolla przyglądał się jak napięte rysy twarzy chłopaka znów się wygładzają, a jego oddech staje się wyrównany.
Zapadł w sen, a co skwitował Will z szerokim uśmiechem i czułym spojrzeniem, jakim obrzucił śpiącego chłopaka.
___________________________________________________________________________
Wiem, że rozdział z wielkim opóźnieniem. Mam nadzieje, że mi wybaczycie :)
Pewnie i tym razem znów znajdą się, jakieś błędy... hmm... prawdę mówiąc sprawdzałam tekst kilkakrotnie, ale człowiek na robot, błędy robi (czy jakoś tak -_-).
Co do przepowiedni, jestem ciekawa, co o niej myślicie. Przede wszystkim, jednak ja wiem, kogo "zabije" (mniej więcej), ale zastanawiam się, kim będzie ta tajemnicza osoba waszym zdaniem?
Ach! No i takie pytanie do was, kogo waszym zdaniem wytypuje Chejron do misji? 
Zasada greków jest taka, że mogą to być tylko trzy osoby. Według nich "trzy" to święta liczba...
Jeszcze raz przepraszam za swoją dłuższą nieobecność! Mam również nadzieje, że rozdział się podobał :3
Bussis! ^^

28 komentarzy:

  1. Hejo! :3
    Kochana ! Rozdział jak zawsze wspaniały! A jak że by inaczej? Wybaczam Ci, że był tak późno tylko dlatego, że kocham Twoje opowiadanie i zawsze, ale to zawsze uśmiecham się na wieść, że pojawiła się u Ciebie nn. Nawet nie wiesz jak ja się zawsze uśmiecham! Haha! Inni by pomyśleli, jest ze mną jest coś nie tak! :/
    Hm. Ja żadnych błędów nie znalazłam, ale to tylko dlatego, że ja sama ich u siebie nie znajduję, a co dopiero u kogoś! Wiesz. Ja już nie wyłapuję tych wszystkich błędów, a inni mają taki wspaniały wzrok, że nawet rzuci im się w oczy najmniejsza literówka! Czasami żałuję, że ja tak nie mam :(
    No, ale do rozdziału, bo zaczęłam się rozpisywać nie na temat. Ostatnio coraz częściej mi się to zdarza -.-
    Hm. Może zacznę od tego, że początek był taki... No. Na pewien sposób taki tajemniczy. Bardzo mnie zaintrygował, a w pewnych momentach serce naprawdę mi waliło jak oszalałe! I jeszcze je kościotrupy >.< Jakoś nie umiem sobie wyobrazić, jak to wyglądało - choć może - ale gdybym to zobaczyła tak na serio, to padłabym na zawalił, albo czekała na śmierć! Seryjnie! Jest mało prawdopodobne, że zebrałbym siły i zaczęła się bronić.
    Och! Nawet nie wiesz jaki szeroki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, jak pojawiła się perspektywa Jill! Nie wiem czy wspominałam, ale ja naprawę uwielbiam tą dziewczynę! Wiem, że jest na pewien sposób niebezpieczna, bo naprawdę jak tylko zechce to może zrobić komuś krzywkę, ale to i tak nie zmienia faktu, że bardzo ją lubię! :D
    Ach! Jak ona grzebała w pokoju Ryana to naprawdę nie mogłam się powstrzymać przed wilkiem uśmiechem na twarzy! Jeśli mam być szczera, to nie spodziewałam się takiej akcji ze strony Jill. Jak widać, nie doceniam jej i w nią wątpię, a tak nie powinno być! Ech. Muszę to zmienić xD
    Ale mnie też nie zdziwiło, że cała ściana była obklejona zdjęciami i rysunkami z Jill. Hm. Ciekawe tylko kiedy bohaterka zrozumie, że coś czuje do Rudzielca! On szaleje do niej z miłości i ona do niego też, tyle że tego jeszcze nie wie! Ach! Ja tylko czekam na rozdział, kiedy ona powie, że go kocha! ♡ Powiedz mi tylko, że już niedługo to nastąpi! Proszę Cię! :3
    Haha! Akcja jak Will wszedł do pokoju w momencie, kiedy to Jillian myszkowała w rzeczach Ryana była powalająca! Szkoda tylko, że nie opisałaś tej całej pogoni. Byłoby się z czego pośmiać :D
    Hm. Kogo Chejron wytypuje do tej misji? Mi się wydaje, że będzie to Jill. Ona do tego się nadaje. Można powiedzieć, że jest niepokonana - jak się postara oczywiście - choć może nie do końca. Ach! I powiedziałaś, że to trzy osoby? No to Jill, Ryan i Maggy! Nawet nie wiem, czemu ta trójka przyjaciół przyszła mi do głowy. Może dlatego, że to zawsze ich spotykają te dziwne rzeczy? Ale zaraz... Przecież Ty nie musisz dać tylko tych najważniejszych bohaterów. Może wśród tej trójce znajdzie się Nico? Albo Will? Może Ryan jednak nie będzie brał udziału w tej misji, a ktoś zajmie jego miejsce i biedak się zapłacze, bo Jill będzie brała udział w tej misji, a on będzie się o nią martwił, albo jej wcale nie puści? Albo podstępem pójdzie z nimi! :D No nie wiem, kogo wymyślisz xD
    No to czekam kochana na kolejną fenomenalną notkę, która sprawi mi wielką radość! :D Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    madziula0909

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długaśny ten Twój komentarz, nie ma co :D
      Cieszę się, że Ty mi akurat wybaczyłaś :3 Co do błędów, to chyba każdy autor ma problem w znajdowaniu błędów w swoim teksie, ale ja też zazdroszczę takim osobą, które bezbłędnie znają się na gramatyce, interpunkcji i itp.
      Ja też padłabym na zawał :D W książce jest opisany ten moment, gdzie Percy ze strachu tnie atakuje kościotrupy, choć jest przerażony. Natomiast Nico jest przerażony całą tą sceną i jednym słowem odsyła wszystkich do grobu.
      Właściwie sama też pewnie bym była przerażona, bo kto by nie był? Znając siebie, pewnie stałabym w miejscu i wgapiała się w nie, a może nawet pierwszy raz w życiu bym zemdlała? :D
      Nawet Jill była zaskoczona w to, co robiła, więc pewnie nie miałaby żalu, że też jesteś tym zaskoczona. Szczerze mówiąc, to Jill "jakby" chce ochronić Ryana. Uważa ona, że gdyby go pokochała ten z całą pewnością chwilę później padłby martwy. No, a ma ku temu pewne powody, które niedługo się wyjaśnią.
      Hmm... niestety zawiodę Cię, bo prędko, to jednak nie nastąpi. Słowa miłości raczej padną pod koniec... po tym, jak załatwią tą sprawę z bogami, więc raczej jeszcze sobie wszyscy poczekają. Będzie również wiele zwrotów akcji odnośnie ich uczuć :3 Na razie stoi to w miejscu.
      Niestety nie zgadłaś! Jill, Ryan i Maggie wyruszają na własną nieoficjalną misję, bo można się domyślić, że Rudzielec przewidział, że to nie oni zostaną wybrani. Jednak Twoje pomysły odnośnie Ryana, który porywa Jill, bo się o nią martwi... na szczęście Rudzielec nie jest aż takim samobójcą! xD
      Nico... Will... dobrze główkujesz! Bo właśnie odgadłaś jednego herosa, który zostanie wybrany! :D Zostaje jeszcze jeden heros i heroska! :3
      Dziękuje ślicznie za Twój cudowny komentarz! Uśmiechałam się, niczym Ryan, gdy go czytałam. Z resztą mam tak zawsze, nie ważne, czy to cudowny komentarz, czy odpowiedź na mój :3
      Jeszcze raz wielgachne dzięki!
      Bussis! ^^

      Usuń
  2. Dlaczego mi nie powiedzialas, ze dodałaś kolejny rozdział? To, że jestem małpa, która nie odpisuje na maile, nie znaczy, że chce byc niedoinformowana! Czytam i zaraz komentuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo się na Ciebie obraziłam, bo mi nie odpisujesz :P
      Zawsze Cię informowałam e-mailowa, a ponieważ się obraziłam, nie wiedziałam, jak Cię poinformować. Jednak cieszę się, że jednak się pojawiłaś C:
      Trzymam kciuki, aby i tym razem przeglądarka się nie zbuntowała!
      Bussis! ^^

      Usuń
  3. Okej, zacznę od błędów, bo wylecą mi z głowy.
    W tej przepowiedni (o niej później) napisałaś: Zakłada bogów będzie wnet. Chyba miałaś na myśli zagładę.
    Chociaż pokój był utrzymany w białych barwach, w tej chwili wydawał się niezwykle ponory, a co spowodowało wisielcy nastrój Willa, bo uśmiechnął się na myśl, że ten pokój nawrzeszczcie zaczął pasować do stylu Nico. = ponury, wisielczy, nareszcie
    Gdzieś jeszcze był błąd, ale nie pamiętam. A wszystko przez to, że się zaczytałam. Odkąd się obudziłam (około 13) ciągle wchodzę na twojego bloga, w oczekiwaniu na rozdział. Sprzątam pokój, odświeżam stronę, a tu rozdział! Rzuciłam mopa i zaczęłam czytać. Mama oczywiście na mnie nawrzeszczała, bo podobno woda z mopa wsiąknie w podłogę i panele zaczną się rozłazić... Ale było warto!
    Gdybyś mi wcześniej nie powiedziała, że Nico przeżyje, to chyba zmarłabym na zawał. Ale ponieważ wiedziałam, że przeżyje to od razu domyśliłam się, że tym kto go znalazł jest Will.
    Nie powinnam lubić ten pary. W końcu to dwóch facetów. Ale... Właśnie, ale. Ja ich uwielbiam, pasują do siebie genialnie, są cudowni. Strasznie się cieszę, że dodałaś ten wątek.
    kogo "zabije" (mniej więcej), Zastanawiam się, co miałaś na myśli. Czy to mnie więcej tyczyło się tego, iż nie jesteś do końca pewna, koga zabić, czy to zabije oznacza śmierć na innej płaszczyźnie? Musisz mi odpowiedzieć! Tym bardziej, że na misję ma pójść Will albo Nico. Ale nie wiem na którego postawić. Jest w niej mowa o świetle i o mroku. Ta dwójka idealnie tam pasuje, ale pójdzie tylko jeden. Och, a może Chejron postawi na sprawdzony skład i wyśle Percy'ego, Annabeth i Willa lub Nico? Może lepiej by było, gdyby wysłał Willa. Nico raczej nie widzę na misji. On woli pracować sam, w cieniu. O! No i potrafi podróżować cieniem, więc od czasu do czasu mógłby odwiedzać Willa, który by się mordował z misją. Może tym drugim herosem będzie Leo? A heroska? Ryan, Maggie i Jill to nie będą, bo jak w komentarzu napisałaś, Rudzielec przewidział, że nie zostaną wybrani i sami się tam wybiorą. Proponuję Nico, jakąś zapatrzoną w siebie córkę Afrodyty i Leo! Co prawda pozabijali by się pierwszego dnia, ale...
    Ok, zostawmy Nico i Willa, przejdźmy do Rudzielca i Jill. Na początku myślałam, że ją podmienili, serio! Nie spodziewałam się po niej buszowania w rzeczach Ryana. Bardziej w jej stylu byłoby zdewastowanie tej ściany z jej zdjęciami. Żałuję, że nie opisałaś, jak Will powiadomił o tym Ryana. Tamten musiał być w siódmym niebie! W końcu jego ukochana się nim zainteresowała. Co prawda musiał później zwiewać gdzie pieprz rośnie, ale zawsze do doładowanie energii dla jego ego. A, Jill, łapy z dala od Willa, bo Nico się zdenerwuje :D
    Jill ma super domek. Sama bym taki chciała. Drzwi do Grecji, do Rzymu, do Egiptu. Może jeszcze do Nowego Jorku, co się będziemy ograniczać. Ciekawe czy zabiorą Henryka na misję. Może służyć do odwracania uwagi. albo jako szpieg! No bo kto by się obawiał, że pingwin go podsłuchuje? Albo jako mięso armatnie, żeby herosi mieli trochę czasu na ucieczkę przed potworem... Trochę brutalne :D
    Ech, muszę jeszcze napisać, że rozmowa Willa z Nico oraz przemyślenia syna Apolla były piękne. Serio, cudo! Nie wiem, gdzie kryje się tajemnica tego, ale po prostu wywołał u mnie ten fragment szeroki uśmiech.
    Więc pisz szybko, nie mogę się doczekać! Kto pójdzie na misję? Jestem ciekawa, czy Nico wyjaśni co niego Chejronowi jeśli chodzi o Apate. Lepiej znać zagrożenie.
    Pozdrawiam i mocno ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne za wskazanie błędów, ale nie było ich tym razem aż tak dużo, nie? :)
      Ja kiedyś wylałam wodę z miski na panele, bo chciałam umyć ją, jak bohaterowie z kreskówek xD Właśnie dlatego wiem, o co chodzi. No i nieładnie tak postąpiłaś! :P
      Bingo! (To jedno z moich ulubionych słówek) Zgadłaś! To właśnie Will znalazł Nico :3
      Ja właściwie nigdy dotąd nie pisałam o takiej parze, ale z pewnym powodów mam wiele szacunku dla homoseksualnych osób :) No i jak mogłabyś nie lubić Nica i Willa? :D
      Cwaniara! Musisz być taka domyślna? Więcej dopisków odautorskich nie dodam, bo niedługo odkryjesz wszystko! :D Bogowie! Bardzo dobrze główkujesz, ale to nie jest łatwe do wyjaśnienia. Bo ktoś umrze, a ktoś inny też umrze, ale... coś się stanie i nie zostanie stałym mieszkańcem Hadesu. Już mnie nie ciągnij za język! Nic już nie zdradzę!
      Dobra! Znów dobrze myślisz, Nico zazwyczaj pracuje sam, więc nie zostanie wybrany na misję, ale będzie to Will. Percy jest poza zasięgiem, bo w końcu chłopak przeżył już tyle, że choć mała przerwa w ratowaniu świata mu się należy.
      Annabeth też nie zostanie wybrana, nie ma o niej mowy w przepowiedni. No, a jak wiadomo, Chejron stara się zawsze ją zrozumieć i wybierać dzieci bogów o których jest w niej mowa.
      Ha! Chciałabym zobaczyć taką drożynę... weźmy np. Nico, Leo i Drew xD
      Wtedy Tanatos miałby masę papierkowej roboty!
      Jill bardzo, to przeżyła... mam na myśli, fakt, że naprawdę myszkowała w cudzych rzeczach i pewnie do tej pory się przeklina w duchu, że w ogóle weszła do tego pokoju. Zdjęć i rysunków nie zniszczyła, bo... to jest jak walka z wiatrem. Po prostu macha już ręką na wybryki Ryana.
      Will, nie musiał nic mówić. Powiedzmy sobie szczerze, że Rudzielec gra z Jillian o wysoką stawkę, jaką jest miłość. No, a on jest niezwykle przebiegły :3 Jest zawsze o te kilka kroków przed swoją Złośnicą ^^
      Domek Jillian zasługuje na miano domku grozy. Spróbuj się w nim odnaleźć. Chcesz iść do łazienki, a nagle lądujesz w środku Szkoci wprost do jeziora Loch Ness!
      Chociaż mi tam ten domek też się podoba! Sama go w końcu wymyśliłam :D
      Szczerze mówiąc myślałam o tym samym xD Mianowicie, że jeżeli wezmę Henryka, to Jill zrobi z niego mięso armatnie :P
      W nowym rozdziale wydarzy się parę rzeczy... :3
      Ślicznie dziękuje za miłe słowa i cudowny komentarz!
      Bussis! ^^

      Usuń
  4. Zacznę od tego, że bardzo sie cieszę, że jesteś, już się bałam, ze zaginęłaś w akcji, albo co gorsza porwały cię latajace chomiki lub pingwiny Henryki :)
    Przeczytałam ten rozdział i cóż śmieję się w głos, bo chyba jak nikt potrafisz mnie rozbawić, piszesz tak lekko i zabawnie, że aż się sama miska cieszy.
    A gdy do tego wszytskiego dodam jeszcze fakt, że wielu wątków nie rozumiem, (strach się przyznać, ale nie czytałam Percego Jacksona, tak tak wiem, ewenement ze mnie) to śmieję się jeszcze głośniej, nawet nie wiesz jaką sprawiasz mi frajdę, kiedy czytam, mało co kumam, ale śmieję się jak głupia.
    Jesteś chyba jedyną autorką, którą uwielbiam czytać, mimo że nie jarzę :)
    Ważne, że kocham Jill od samego początku, tą naszą zadziorną feministkę, co to boi sie przyznać, ze kocha Rudaska (co wcale mnie nie dziwi, bo sama trzepotam do niego rzęsami) żeby nie ucierpiała na tym jej reputacja.
    Nieporadną Maggie, która jest bardzo do mnie podobna, bardzo chce, a wychodzi jak zwykle, oj znam to znam
    T-T
    Kto weźmie udział w misji? Nie mam pojęcia obyś tylko to nie była ty, tak długiej rozłąki nie przeżyję :) ale myślę, że jeśli byłoby trzeba mogłabym ci towarzyszyć, jakaś jeszcze jedna osoba, do magicznej trójki niezwyciężonychh na pewno by się znalazła :)
    Kto z nami, ręka w górę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za ten komentarz jakiś demon mnie opętał :p

      Usuń
    2. Nie zginęłam w akcji, ale jeżeli by ktoś mnie porwał... cóż, trzymam kciuki, aby okazał się to wiking, bądź szkot, który są przy okazji wilkołakami :3
      Cieszę się, że tak uważasz. Ja sama raczej nie umiem dramatów pisać, bo zamiast płaczu, byłoby tam więcej śmiechu :D Przecież ja wiem, że nie czytałaś książek wujka Ricka :P To dla mnie żadna tajemnica! Chociaż naprawdę mnie zaskakuje, że tak długo ze mną wytrzymujesz.
      Szczerze mówiąc, to staram się, jak tylko mogę wyjaśniać, co dzieje się w opowiadaniu dla osób, które nie czytały książek. Właśnie dlatego powstała zakładka z "bohaterami (z książki)".
      Uważasz, że ja nadawałabym się na misję? Ja bym wszystkich (włącznie ze sobą) zabiła już pierwszego dnia xD Pewnie naćpałabym się colą, albo moim bananowym mlekiem i znów robiła numery, po których ludzie tak się śmieją, że nie byliby w stanie się bronić, a może i wszystkie potwory by poumierały ze śmiechu?
      Hej! To ciekawy pomysł! :D
      Coś widzę, że nie tylko na mnie księżyc tak działa! Spróbuj kiedyś wyjść wieczorem, gdy świeci na spacer i wgapiaj się w niego przez pięć minut, na bank poczujesz się później jak pijana! (Efekt sprawdzony!).
      Dziękuje za cudowny komentarz :3 No i miłe słowa, a co do tego, czy wyślę Cię na misję... cóż szczerze się teraz nad tym zastanawiam, ale wtedy pewnie wszyscy Twoi czytelnicy by ruszyli na mnie z widłami i pochodniami, że odciągam Cię od pisania!
      Bussis! ^^

      Usuń
  5. Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.

    OdpowiedzUsuń
  6. no Witam w końcu !! komentarz ja-mewa mnie rozbawił haha gdyż mam podobnie - nie czytałam Percego J. i przez to czasami się gubie, ale staram się ogarniać! Bez kitu, w twoim opowiadaniu jest coś takiego, że nawet jak ktoś nie czytał książki, to historia strasznie wciąga! Zacznę moze od początku, który rozpoczął się naprawdę mrocznie, przez moment myślałam, że uśmiercisz Nico, ale na szczęście nie ! Toż to Will by umarł z rozpaczy!!!
    Rozbawił mnie piekielnyy ogar, który jak gdyby nigdy nic zaczął lizać Rachel po twarzy, z pewnością jej się to nie spodobało.
    Co do misji obstawiam Willa, trochę się boję o Nico, może niech on sobie leży grzecznie w łóżeczku i odpoczywa!
    No i jest Jill jessst ! i Henryk <3 gdyby zabrakło Henryka, to już nie byloby to samo, żądam Henryka w każdym rozdziale !!
    Czemu mnie nie zdziwiło, że Jill chce iść na misje?! E tam złamiemy zasady, najważniejsze, żeby zrobić na przekór wszystkim :D
    Pokój Ryana oczywiście mnie nie zdziwił, wcale, ale to wcale, kto wie co jeszcze w nim ukrywa, a czego Jill nie zdążyła zauważyć?! Jestem ciekawa misji, może to zbliży Ryana i Jill ? <3 Może w końcu Jill zamiast go bić, zacznie całować i przytulać? Tak, wiem marne szanse, ale pomarzyć można, prawda ? :D
    Coś czuję, że w następnym rozdziale, jeszcze wiecej będzie się działo!! Tak więc czekam cierpliwie ( mam nadzieję, że krócej niż teraz :P)
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Strasznie mi przykro z tego powodu! Staram się, jak tylko mogę, aby nikt się nie gubił w tym, co się dzieje! :c
      Dziękuje ślicznie za Twoje cudowne słowa! Aż łezki wzruszenia mam w oczach!
      Za bardzo lubię Nico! Jest on moją ulubioną postacią i naprawdę boleje, że jest dla mnie niedostępny (no chyba, że zmienię płeć!).
      Piekielny Ogar występował w książce i wiąże się z nim pewna historia. Mogę tylko w skrócie powiedzieć, że należy ona do Percy'ego i jest wytrenowana. No i ludzie widzą ją zazwyczaj jako pudla :D
      Masz rację, Chejron wybierze na misję Willa, który właściwie sam się zgłosi. Sądzę, że podobne zdanie na temat zdrowia ma jego lekarz (zdrowiem herosów zazwyczaj zajmują się dzieci Apolla - w tym Will - ponieważ od swojego ojca mają umiejętności lecznicze).
      Nad Henrykiem w wielkim mieście jeszcze muszę się zastanowić... :3
      Idealnie rozgryzłaś punkt widzenia Jill! Brawo!
      Lepsze pytanie brzmi, co Ryan tak naprawdę ma w swoim pokoju, bo czy to nie dziwne, że Jill się tam znalazła? Mogę bez wątpienia stwierdzić, ze podczas walki na misji Ryan ma wiele możliwości na zbliżenie do Jill, choć większość z nich będzie bolesna!
      Ha! Prędzej świnią wyrosną skrzydła i nauczą się latać... przy Maggie nie jest to niemożliwe! :3 Dlatego Twoje marzenia mogą się spełnić!
      Ja też mam szczerą nadzieje, co do szybkości pisania!
      Dziękuje za apolliński komentarz!
      Bussis! ^^

      Usuń
  7. Od razu ci się pochwalę! Obejrzałam Percy'ego. Zarówno pierwszą cześć jak i drugą. Teraz więcej rzeczy rozumiem z twojego świata i jestem jeszcze bardziej zachwycona. To był niesamowity film i już wiem, że w najbliższym czasie zakupię wszystkie książki i je przeczytam :D
    Co do treści. Jednocześnie szkoda i jednocześnie strasznie się cieszę, że Apate nie zdołała wynieść Rachel poza obóz. Gdyby jej się udało, można by rozwinąć ten wątek w ciekawy sposób. Z drugiej strony nie życzę źle wyroczni, więc jest dobrze. Noo i Nico pokazał swój heroizm, prawda? Zachował się bardzo dzielnie, jednak mógł przewidzieć to, ze bogini zdrady odwróci jego upiory przeciwko niemu (swoją droga mogła to zrobić od razu. Wtedy bohater miałby zajęcie, a ona spokojne by sobie poszła. Ot taka mała luźna sugestia.) Biedak mógł zginąć! Mam nadzieję, że na dłuższą metę nic mu nie będzie.
    Muszę cie baaardzo pochwalić za tą przepowiednię. Może i nie ma rymów (kto powiedział, że musi je mieć?) ale brzmi fantastycznie no i treść naprawdę mi się podoba, tajemnicza, magiczna - brawo :)
    Ojjj nasza biedna Jill, co raz bardziej ciągnie ją do Ryana. Żeby tak brzydko wciskać się do pokoju rudzielca i grzebać mu w rzeczach. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, (Albo do Hadesu, jak zwał tak zwał). Przypomina mi się śpiewający lew z króla lwa i jej "miłość rośnie wokół nas" mniejsza o to :)
    Kiedy zobaczyłam słowo "misja" ucieszyłam się jak mała dziewczynka. Normalnie nie wierze. Poważnie? Hurrraa! Nie żeby obozowe przygody były złe, ale na powietrzu to zawsze jakoś tak... inaczej. Nie jestem pewna, czy Chejron na sto procent dobrze postępuje wysyłając Jill Ryana i Maggie (szczególnie Maggie), ale wierze, że miał w tym jakiś głębszy cel.
    Czasem wprowadzasz prawdziwy chaos do opowiadania. Ostatniej części na pół kompletnie nie rozumiem. Will rozmawia sam ze sobą? (Okej Nico potem się budzi, ale na początku?) Poza tym zrozumiałam to tak, że Will jest gejem. Nic do tego nie mam ale wolę się upewnić, czy dobrze to ogarnęłam :)
    Trochę mi szkoda Nico. Był pewien, że dołączy do siostry, ale tak się nie stało. Musi być lekko zawiedziony (chociaż czy można być zawiedzionym, że się żyje, jakoś nie sadzę). Cieszę się, że wyzdrowieje i jeszcze nie przekroczy bram Zaświatów.
    Życzę mooorza weny i oczywiście pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że chociaż film obejrzałaś, choć ja nie jestem do niego pozytywnie nastawiona. Bo serio? Co Persefona robiła w Hadesie w czasie wiosny/lata? Jednak parę rzeczy się mi naprawdę podobało (choć jakby, co wyprę się tych słów!). Zdecydowanie wolę książkę, choć w adaptacji filmowej podoba mi się przede wszystkim to, ze Percy ma już szesnaście lat, a nie jak w książce jedenaście (a może trzynaście? Bogowie! Już nie pamiętam -_-).
      To wina Nico... ja tam chciałam, żeby Rachel została porwana, ale uznałam w końcu, że skoro Ci bogowie są obserwowani przez niektóre osoby w obozie (nie powiem, które, ale można się domyślić) to nie pozwolą raczej porwać Wyroczni :)
      Bogowie są dziwni, a w książkach Ricka - naprawdę dziwni! Toteż nie należy się dziwić, że Apate, chciała pokazać Nico, jaka to jest potężna i z jaką finezją i gracją pokona jego kościotrupów. Właściwie miałam to zrobić już na początku, ale jak gdzieś kiedyś słyszałam "to że potrafisz, nie znaczy, że musisz to robić" ^^
      Will już Nico się zajmie, oj zajmie!
      Och! Dziękuje! Właśnie Twojej opinii najbardziej się bałam odnośnie przepowiedni! Wszach jesteś w końcu specem od tych spraw :)
      "Upendi to znaczy miłość, tak?
      Witajcie w Upendi!" --> Doskonale znam tą piosnekę! Uwielbiam włączać tą część Króla Lwa swojej siostrze :3
      Na misji zawsze jest inaczej, świat poza granicami obozu jest bardzo niebezpieczny dla herosów. Większość z nich ledwo przeżywa do dwunastego roku życia, jeżeli wcześniej nie trafią do obozu.
      Jakby Ci to powiedzieć... mam nadzieje, że ich nie wydasz, bo gdyby Chejron sie dowiedział, gdzie ta trójka jednych z najdziwniejszych i niestabilnych herosów, gdzieś razem wyrusza... pewnie by biedak załamania nerwowego dostał! :D
      Nico spał, tak jakby był w śpiączce, a mówi się, że najlepiej z taką osobą jest rozmawiać, jakby nie było to nic dziwnego. Dlatego też masz rację, że Nico gada sam do siebie - a mianowicie opowiadał o tym, jak przyłapał Jill na myszkowaniu (czego nikt się nie domyślił) i jak sam wyznał, nie zamierzał jej wydawać, bo Ryan już i tak o tym wiedział :)
      W książce nie jest to dokładnie powiedziane, ale podobno w ostatniej części (której nie czytałam - niestety) jest napisane, że między nimi coś zaiskrzyło, a ponieważ śmiertelnie podobają mi się rysunki fanów książki i faktu, że ciemność i jasność tak do siebie pasują, że nie mogłam się powstrzymać i... tak Will jest homoseksuwalną osobą, aby nie powiedzieć "gejem".
      Nico naprawdę bardzo kochał swoją siostrę, a gdy dorwiesz się do książek, jestem pewna, że wszystko zrozumiesz :)
      Dziękuje za Twój apolliński komentarz! Cudowne słowa i wiele weny, którą mi ślesz! :D
      Bussis! ^^

      Usuń
  8. Jej, nareszcie! :D
    Ta scena z Nico była taka poruszająca, a równocześnie słodka - patrząc na to pod kątem zachowania Willa. Osobiście, od przeczytania Krwi Olimpu mocno im kibicuję i cieszę się, że jego miłość do Percy'ego zniknęła bo jednak PERCABETH FOREVER!!! :D
    Przepowiednia zapewne mówi o naszej kochanej Jill, zwariowanym Ryanie i słodkiej Maggie, choć może to być także Nico - kto wie. :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowiutki rozdział. :D
    http://krainanovitas.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem! ^o^
      Dziękuje ślicznie! Cieszę się, że ich romans Ci się podoba :)
      No ba! Percy ma Annabeth i niech tylko spojrzy na jakąś inną dziewczynę! Już córka Ateny mi powie, co nieco...^^
      No właśnie, kto?
      Pewnie tylko Mojry i Apollo znają prawdę :3
      Już zaraz do Ciebie wpadam! Zauważyłam już, że masz nowy rozdział!
      Dziękuje za apolliński komentarz!
      Bussis! ^^

      Usuń
  9. Dzień dobry podwieczór~
    "Czarnowłosa kobieta o jasnych krwisto-czerwonych pasemkach" - widziałam dzisiaj podobną w kościele. Przypadeg? Nie sondze *kręci głową*
    "Miał zaufanie do Percy’ego i to nie tylko, dlatego, że był jego pierwszą miłością" - Wait. WTF? :o
    "Już niedługo znów będą razem."- NIE! Nico nie może umrzeć!
    "Natomiast ja, chciałam wcześniej wyciąć mu język, połamać palce i przede wszystkim zabić, a później osobiście zaprowadzić jego ducha do Hadesu, a żeby mieć pewność, że nie poinformuje o tym Ryana." - I słusznie! :D
    "nie dziwiło mnie, więc, że dostałam Pingwina, jako domowe zwierzątko." - PINGWIN JAKO DOMOWE ZWIERZĄTKO TO COŚ ŚWIETNEGO! <3 Chcę tak! *Sally, chodź do mnie!*
    "— Żarłok — warknęłam na małego pingwina." - Zacytuję więc: "Im grubszy pingwin, tym bardziej uroczy!" ~ Sally. Huehuehue. >D
    Huhu~ Fajny rozdział. ^^ Podobał mi się. Postaram sie tu jeszcze wpaść, a tymczasem... Pozdrówka! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry poranek! :3
      To spisek! Jestem tego pewna! :D
      Sama nie wiem, czemu tak napisałam... ale to dziwnie brzmi... lubię dziwne rzeczy ^o^
      Jeszcze nie umarł :)
      Konfidentów powinno się spalać na stosach! :P
      Pojęcia nie miałam o czym mówisz, ale luknęłam sobie na trzy twoje blogi i na dwóch z nich znalazłam po jednym pingwinie o tym imieniu! Ciekawość wzięła nade mną górę :D
      Cieszę się, że moje opowiadanie Ci się spodobało, a nowy czytelnik zawsze się przyda :)
      Dziękuje za cudowny komentarz!
      Bussis! ^^

      Usuń
  10. Jestem, wciąż uwielbiam Ryana (którego było za mało ;-;) i wciąż piszę beznadziejne komentarze, ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś i nadal go lubisz! W następnym rozdziale będzie go nieco więcej! No, a ja wciąż Ci będę mówić, że najważniejsze, że chociaż dajesz znak życia! Długość naprawdę nie jest dla mnie ważna :) Dziękuje ślicznie za pamięć o mnie i cudowny komentarz!
      Bussis! ^^

      Usuń
    2. Zawsze mnie śmieszy, kiedy nazywasz moje komentarze "wspaniałymi" XD

      Usuń
  11. Ej...
    Miałaś go zabić! Już się cieszyłam i w myślach zaczęłam cię chwalić - TAK! Mika to zrobiła - a ty umieszczasz go w szpitalu? Nieładnie... Znaczy, uwielbiam Nica i ta scena z Willem była taka Awww *_*, ale on miał umrzeć! Pewnie perspektywa przyszłego dziecka Solangelo cię do tego przekonała, co? XD
    A tak wgl dalej się na mnie obrażasz??? Weź przestań... Jestem za wspaniała, by sie na mnie gniewać *uśmiecha się niczym jej mąż Leo Valdez*. Pomyśl o naszej wspólnej rodzinie! Wszystkim przyjaciołkom zawsze mówiłam, że jesteś najwspanialszą teściową świata! I nigdy w życiu żadnego obraźliwego dowcipu o tobie nie opowiedziałam! I tak na siostrę się fochać...?
    Pomyśl o Henryku! ... Czy on u ciebie teraz jest...? A to menda! Uciekł ode mnie, żeby wleźć do twojego łóżka?! :o Teraz to mnie zraniliscie...
    Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z tą przepowiednią! A skończy się tak jak mi pisałaś....? Wiesz... Ryan... Jill... XD? He hehe
    Dobrze wiedzieć, że nie tylko moje bohaterki grzebią innym w biurkach! Hm... A czy biurka też spiskuja???? A słyszałaś o ostatniej żelkowej konspiracji? Moja droga... To była afera! :D
    Leo <3 Przyznaj się, że ten moment z nim był specjalnie dla mnie, co? :* Szkoda tylko, że tak krótko!
    No nie obrażaj się na mnie już... Ja biednym, zapracowanym i styranym człowiekiem jestem...
    Bussis! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Ja tam za bardzo lubię Nico, więc prędzej Willa zabije niż go :P
      Solangelo? Fajowski skrót! Sama go wymyśliłaś?
      Wyznam szczerze, że perspektywa Nica z pieluchami jest jak najbardziej interesująca! :D
      Obrażałam się, ale później zapomniałam, że to robiłam... dobrze, że mi przypomniałaś!
      *chichra się niczym hiena z Króla Lwa* Ten uśmiech zasługuje na jakąś nagrodę!
      Ach... komplementy... tak trzymaj!
      Właściwie, to Henryk nie może wejśc mi do łóżka, bo mój kot i pies by mu nie pozwolili, a poza tym, teraz mam też chomika o imieniu Charlie Casanova i jest słodziutki! Niestety on nie śpi ze mną, tylko w swojej ślicznej ZIELONEJ klatce :P
      (Przyznaje, ja wymyśliłam dla niego imię! ^.^)
      Ryan i Jill... ich związek się rozwija i tylko tyle mogę powiedzieć (jak ja nie znoszę, być o tych kilka rozdziałów dalej i wiedzieć, co na bank się wydarzy - to takie frustrujące!).
      Biurka... tia, one spiskują! *dopisuje je do swojej listy, tuż za odkurzaczem i klamkami do drzwi*. Co Ty mówisz moja miła? Takie wydarzenie, a mnie afera kołem ominęła?!
      Tak, ten moment był specjalnie dla Ciebie i dla wszystkich, którzy go kochają!
      Nie gniewam się już ^^
      Dziękuje za apolliński komentarz!
      Bussis! ^^

      Usuń
  12. Mika!
    Uważaj, bo teraz się uśmiejesz. Jako prawilna harcerka [mamy jednoosobową kadrę] postanowiłam pobiec na przełaj i dojść do ciebie. Skoro u Pakiś nie można spwmować to u ciebie tak. Wreszcie wzięłam się za czytanie. Szczerze? Próbowałam już dwa razy, ale doszłam do wniosku, że zadaję się z elitą [=^*^=] i nie wypada hejtować ciebie [szpoko piszesz epik] jakby mi się nie spodobało. Oczywiście mi się spodobało. Wzięłam się za czytanie, ale oczywiście jestem na 2 rozdziale i muszę iść się uczyć z histy, bo będę 4 na koniec miała. Wogóle pani od histy to nasza wychowawczyni i ostatnio na zebraniu się poryczała. Ojciec jednego od nas powiedział jej, że to nie jest zebranie w poprawczaku, a drugi dodał, że tylko piwa i papierosów brakuje nam z jej opowieści. Okey, jesteśmy powaleni, dziewczyny ostatnio się pocięły, a chłopcy tak pobili, że jedenemu chcieli rękę szyć, tak miał rozoraną, a ja ostatnio na przerwie do papiernika po kartkę z koleżanką na plastykę biegłam [woźny nas złapał i zapytał się gdzie byłyśmy, ja na to, że po kartkę, a on gdzie po tą kartkę, ja, że w papierniku koło szkoły, on się pyta czy wiem, że nie wolno wychodzić z szkoły, a ja udałam, że się dziwię i rzekłam: ''Naprawdę?! To ja przepraszam!''. Kupił to! Idiota. ], ale to nie oznacza, że jesteśmy głupi. Dobra kończę, bo hista szczerzy się mrocznie i na mnie czeka... heh...
    Bussis!
    Neri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka Neri!
      Miło mi Cię gościć na moim blogu :D No, a takie spamowanie mnie nie denerwuje, jak Pakiś (fajowsko to brzmi!). Mnie już na tym świecie nic nie zdziwi! :P
      Jestem w jakiejś elicie? *skacze z radości* Nigdy tak na to nie patrzyłam! Właściwie to, ja pisze z każdym, kto ma na to chęć! Uwielbiam pisać i gadać o niczym, ale niektórzy mogą z tego powodu dostać szkodliwego uszczerbku na zdrowiu psychicznym (tak tylko ostrzegam!).
      Dziękuje ślicznie! Mam nadzieje, że moje opowiadanie Ci się spodoba! Sama też weszłam raz, czy dwa do Ciebie, ale niestety cały czas mam "słomiane chęci" i na tym się kończy moje postanowienie, przeczytania, jakiegoś bloga (ale jeszcze do Ciebie wejdę! Zobaczysz! Padniesz na zawał na widok mojego komentarza! :D).
      Historia... uwielbiam historię! Podobnie jak matematykę! (Ale ja po prostu jestem dziwna).
      Wow... masz ciekawe życie klasowe!
      Moja przyjaciółka w gimnazjum też się pocięła, a później była afera, że ojciec ją bije...
      Słyszałaś kiedyś o zabawie w "Słoneczko"? Ta gra powstała właśnie w moim gimnazjum, a wymyśliły je dziewczyny z młodszej klasy... mój kolega w nią "podobno" grał -_- Moje gimnazjum miało najgorszą reputację na całym osiedlu (a nawet i mieście) :P
      Współczuje nauki! :c
      Zgadzam się z Tobą, że nauczyciele są dziwnie naiwni! :3
      Też się rozpisałam... jeżeli masz maila, to napisz do mnie na: hope.angel@op.pl - przeważnie jestem dwanaście godzin na dobę! :D
      Bussis! ^^

      Usuń
  13. Katalogowy Świat Wychodzi na przeciw swoim podopiecznym!
    Wszyscy świetnie wiemy ile różnych katalogów znajduje się na blogspocie, wiele blogów jest zapisanych nie tylko do jednego, a do wielu. Dużo osób informuje katalogi o nowych postach u siebie, co zajmuje dużo czasu, który nie zawsze jest! Dlatego postanowiłam dodać do układu gadżet który jest w stanie sam się aktualizować w dowolnej chwili i informować każdego kto wejdzie, że właśnie dodałeś nowy post!
    Zdaję sobie sprawę z tego że nie wszyscy chcą aby katalog informował o ich nowych postach, dlatego hojnie rozdaję tą informację, która ma na celu poinformowania Was o nowym planie powiadamiania Nowych Postów oraz pytaniem, czy się zgadzasz? :)
    Jeśli tak, to zapraszam do katalogu, aby zostawić krótką informację w zakładce "Nowe Posty" w której wystarczy że napiszesz "Zgadzam się" oraz podanie adresu swojego bloga lub blogów.
    Wtedy nic już nie musisz robić, blogspot sam, automatycznie będzie powiadamiać na katalogu o dodanym nowym poście, a Ty oszczędzisz czas który normalnie poświęcałbyś/poświęcałabyś na pisaniu i publikowaniu zgłoszenia posta :))
    W razie pytań zapraszam do zakładki Pytania

    Zapraszam! :)
    I przepraszam za spam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wait... Will... Willl jest...? Gejem!? O.o Ale jak to? Dobra, a teraz od początku! :D
    Pierwsza scena przerażająca... zwłaszcza opis trupów! :o
    Ahahahah Iryfon mnie rozwalił! :D Genialne! :D
    Ryan intryguje Jilll... ;> Idziemy w dobrym kierunku! :D
    Uwielbiam tego pingwinka! :3 Jest taki uroczy! <3
    No i doszliśmy do tego o czym wspominałam na początku. WIll jest zakochany w Nico? :o Z wzajemnością czy bez? :D
    Komentarz dzisiaj króciutki bo nie mam za wiele czasu, ale wierz mi, że rozdział fenomenalny! ;*

    Pozdrawiam cieplutko! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (No i komentarz mi się usunął... grr!).
      Według Wiki (nie czytałam ostatnich tomów Olimpijskich Herosów - wiem, grzech) coś w ostatnim tomie między tą dwójką zaiskrzyło, a że ostatnio podziwiam takie związki... cóż, Will stanie się gejem, a Nico już nim jest :)
      Cieszę się, ze dobrze wytłumaczyłam działanie Iryfonu ^w^
      Tak! Idziemy w dobrym kierunku, to mi przypomina zabawę "Zimno - Ciepło", więc niedługo będziemy mogli krzyknąć: Gorąco!
      O tym przekonasz się w kolejnych rozdziałach :P
      Dziękuje za bajecznie apolliński komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń