KRÓTKIE INFORMACJE:
--> UWAGA! Aby nie pogubić się "kto kim jest?" dodałam specjalną podstronę dla osób nie czytających "Percy Jacksona i Bogów Olimpijskich" - na TEJ podstronie będę powoli dodawała postacie z książek R. Riordana.
--> Rozdział 2: 10% (pisany)
--> W "Dziale Ocen i Recenzji" z "Katalogu Euforii" pojawiła się ocena mojego bloga!
--> W "Recenzowisko" pojawiła się ocena mojego bloga!
To na tyle, oczywiście dziękuje wszystkim za komentarze, które jak doskonale pewnie wiecie (sami piszecie blogi, na które wpadam z przyjemnością) naprawdę motywują!

Zaktualizowane dnia: 27.09

niedziela, 6 września 2015

Super Zajebista Miniaturka Gabsone nene, Kini i Miki Foggy

Miniaturka jest podzielona na trzy części. Pierwszą znajdziecie u mnie, pozostałe dwie na blogach autorek, z którymi ją tworzyłam :)
Dziękuje Gabsone nene i Kini, że zechciały ze mną ją napisać ^w^
Pod moją częścią są odnośniki do ich blogów, gdzie za chwilę opublikują swoje części. Serdecznie zapraszam do czytania! :D


MIKA

Część I

Obecna sytuacja, w której znalazła się dwójka herosów, była kompletnie wyssana z palca. Przynajmniej żadne z nich nie uwierzyłoby w realność takiej sytuacji, gdyby ktoś z ich znajomych zaczął im coś równie absurdalnego opowiadać.
Wszystko zaczęło się od Nemezis i (zawsze obecnego) ostrego języka Jill, która nie cofnie się przed żadnym wyzwaniem. Toteż w chwili obecnej, siedziała naburmuszona, odwrócona plecami do Ryana. Nie wiedział on, czy jęczeć z powodu odniesionych ran przez jego ukochaną, czy śmiać się z powodu miny obrażonej czterolatki, którą teraz przyjęła na twarzy. Miał chłopak dylemat.
– Wiesz, nie pakowalibyśmy się w takie kłopoty, gdybyś przestała grozić bogom kastracją – zauważył rudowłosy chłopak.
Szare oczy dziewczyny uważnie go zlustrowały. Wygięła usta w podkówkę i znów odwróciła się do niego plecami, prychając cicho. Gdyby nie fakt, że byli zamknięci w jakimś czarnym pomieszczeniu, gdzie jedynym źródłem światła było pojedyncze okno, obrażona heroska pewnie byłaby już daleko stąd. Obydwoje już próbowali wyjść przez to okno, potłuc je, ale wówczas pojawiały się w nim kraty. Czuli się trochę jak przestępcy, co znów dla córki Eola nie było takie nowe.
Świat widniejący za oknem, przemijał z niesamowitą prędkością. Rudzielec obawiał się, że może być to spowodowane destrukcyjnymi mocami Jill, nad którymi dziewczyna nie do końca potrafiła zapanować.
– Choć nadal boczysz się w kącie, naprawdę uroczo wyglądasz z tym swoim zadartym noskiem, Złośnico.
Gdyby oczy Jillian mogły zabijać, chłopak od dawna leżałby w kałuży swojej krwi i błagał o łaskę. Dziękował w duchu, że jego ukochana nie jest blisko spokrewniona z Gorgonami. Czy świat przeżyłby, gdyby takie cudo natury, syn samego Apolla zamienił się w kamień? Bez dwóch zdań byłby bardzo pożądaną i piękną rzeźbą, ale jednak wolał być żywą ludzką istotą. Bo w kamieniu Jillian raczej się tak szybko nie zakocha.
– Nie martw się, Maggie nas stąd wyciągnie – zauważyła nagle Jill.
Dziewczyna szybko zdała sobie sprawę, co powiedziała, gdyż spojrzała z przerażeniem na swojego towarzysza. Sam Ryan został sparaliżowany nie mniej ze strachu, wzdłuż krzyża przeszedł mu nieprzyjemny dreszcz. Obydwoje zaczęli modlić się w duchu do Zeusa, aby córka Hekate nigdy nie dowiedziała się o ich zniknięciu.
Po pewnym czasie nieoczekiwanie światło zza okna zgasło. Nastała naprawdę przerażająca ciemność. A ponieważ panna Taylor w najmniejszym stopniu za nią nie przepadała, przysunęła się bliżej rudzielca, który włączył swój wewnętrzy blask, otaczając się jasną poświatą.
– Coś się święci – zauważyła z nutą nadziei w głosie Jill.
– Mam nadzieje, że to…
Oczy chłopaka nagle zmieniły swoją barwę. Mianowicie, jego różnobarwne tęczówki, przybrały złoty koloru. Znieruchomiał, a poświata wokół niego zgasła. Serce jego towarzyszki zaczęło bić szybciej, tłumiąc, panującą w ich dziwnym więzieniu ciszę.
– Ryan? Masz wizję? Co się dzieje?
– Jasna cholera!
Przeklęcie przez rudowłosego było tak absurdalne jak śnieg w lipcu.
Dlatego nie należy się dziwić, że chwilę później podłoga pod ich nogami zniknęła, wiatr uderzył w ich twarze, a oni zaczęli spadać, nie mogąc użyć przy tym żadnych ze swoich mocy. Nagle coś, jakby ładunek elektryczny, przeszedł po ich skórze. W następnej chwili z głośnym pluskiem uderzyli w wodę.
Obydwoje zaczęli iść na dno jak kamień. Nieco ogłuszeni i zdezorientowani, dopiero po chwili zorientowali się, że coś w zastraszającej prędkości płynie w ich stronę. Mieli nadzieję, że te istoty są przyjaźnie nastawione. Ostre zęby, trójząb i ogłuszający pisk były jednak tego wyraźnym zaprzeczeniem.
Wymieniwszy szybkie spojrzenie, zaczęli machać rękoma i nogami, aby jak najszybciej dostać się na powierzchnię wody. Jednocześnie sięgnęli po bronie, aby być w pełni gotowi na przeróżne niespodzianki. Nie można nawet słowami opisać ich zaskoczonych min, gdy w swoich dłoniach zamiast ostrych sztyletów dzierżyli patyki. Nie mieli jednak czasu na pytania i niedowierzanie. Czym prędzej spróbowali dopłynąć do brzegu. Ku zawodzie Jill dziwne stworzenia, przypominające syreny, najwidoczniej zrezygnowały z walki z nimi. Ryan zaś przyjął to z niemałą ulgą, bojąc się tego, co mogliby zdziałać za pomocą patyków.
– Gdzie moja czapka?!
Jillian zignorowała widoczną złość rudzielca. Jego dziwna czapka z logo jeszcze cudaczniejszej kapeli (założonej gdzieś w latach sześćdziesiątych przez grupę herosów) grającej rock’n’rolla, była dla niego świętością. Zawsze ją to dziwiło, ale ponieważ ona miała podobnego bzika na punkcie swoich tenisówek, nie wnikała w to.
Choć miotający się ze złości po niewielkiej plaży koło jeziora rudowłosy chłopak z mopem na głowie, wyglądał przezabawnie. Przyglądając się mu i słuchając jego przeklinania, Jillian odnalazła swój wewnętrzny spokój.
– Jak mniemam, jesteście tymi herosami.
Obcy głos zwrócił ich całkowitą uwagę. Jillian od razu wyciągnęła zapasowe noże, które miała jeszcze za czasów bójek na ulicach. Wokół Ryana zaś zaczął się zbierać czarny dym, bardziej jednak trafnym określeniem był wirujący popiół.
Przed nimi stała wysoka, piękna, czarnowłosa dziewczyna, której ciemne oczy niewiele zdradzały. Miała na sobie czarną szatę z żółtym wykończeniem i dziwnym herbem przyszytym do piersi. Żadne z nich nawet się nie poruszyło, a przynajmniej do czasu, gdy Ryan wyprostował się, zwracając na siebie uwagę dziewczyn. Jego dwukolorowe oczy znów zabarwiły się na żółto i równie szybko zniknęły, aby na powrót mieć niebieską barwę w dwóch różnych odcieniach. Uśmiechając się szeroko, dziwny czarnym dym zniknął, a on wykonał ukłon, taki jak matka go uczyła i szczerząc się szeroko, przedstawił się:
– Jestem Ryan O’Connall. – Po czym już wyprostowany dodał z nutką rozbawienia: – A ty jesteś Tamara Łukiniczna z domu Puchonów.
Błysk w oku rudzielca dał znać, że wie on dużo więcej, niż mówił. Dziewczyna jednak kiwnęła głową, nic nie odpowiadając i przeniosła spojrzenie, na krzywo uśmiechającą się szarooką dziewczynę. Ze swoimi krótkimi brązowymi włosami, które przykleiły jej się do twarzy, Jill miała pewność, że wygląda gorzej niż mokry pudel.
– Ja i tak ci nie ufam – syknęła Jillian i dopiero po chwili schowała broń. – To teraz niech ta twoja nowa znajoma, Ryan, odeśle nas do obozu, a ja pójdę zaprzyjaźnić się z syrenkami, są takie towarzyskie!
Ryan zignorował docinek Jillian. Wiedział, czemu Nemezis ich tutaj wysłała. Właściwie to nie bogini Nienawiści ich posłała, a wręcz same Mojry, bo jak się okazuje, to, co uciekło ze świata herosów, musi tam w końcu wrócić. Niestety tylko on był w stanie w ten sposób reagować na przytyki i znaczące miny Jillian. Ich nowa towarzyszka już zgrzytała zębami ze złości, zapewne ledwie się powstrzymując od rzucenia jakiegoś zakazanego zaklęcia.


11 komentarzy:

  1. Mika!!!
    Ta miniaturka jest cudowna *.* Nie mogę przestać się nad nią zachwycać!
    Ale miałyśmy pomysł z tym Voldkiem, co? - ups... spojler :D
    I te teksty Jill... I świecący Ryan!!!
    U-w-i-e-l-b-i-a-m!!!! .w.
    Cudownie przedstawiłaś Tamarę. Jest idealna!
    LUDZIE!!!! CZYTAĆ, KOMENTOWAĆ, WPADAĆ I CZYTAĆ POZOSTAŁE CZĘŚCI!!!
    Kocham cię i dziękuję za współpracę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem! Najbardziej podobają mi się wasze :3
      Nic się nie stało i tak nikt nie będzie wiedział o co chodzi, póki nie przeczyta :D
      Świecący Ryan (a w szczególności jego oczy) to tako nowość :P
      Dziękuje! :D
      Również dziękuje za współpracę ^w^
      Bussis! :3

      Usuń
  2. Jezu, Mika!
    Jill utrzymujesz idealnie, znaczy no, wiesz o co chodzi.
    Cool.
    Nawet bardzo.
    No to idę na resztę chyba.
    Super inicjatywa taka współpraca c:
    Ale myślałam z tytułu, że jakieś ikonki XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D
      Jill trochę znormalniała, a przynajmniej tak mi się wydaje.
      Dziękuje! ^w^
      Polecam! Będzie bardzo ciekawie w dalszych częściach :D
      Nie, to nie ikonki :D Co już pewnie wiesz ^w^
      Dziękuje za cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
    2. Przepraszam Cię bardzo, że przeze mnie spotkałaś się pewnie z najgorszą wersją Johnlocka :c

      Usuń
    3. O czym Ty mówisz? Nie wiem, gdzie mam u Ciebie odpisywać (więc niestety odpisze tutaj). Twoja twórczość jest bezkompromisowo bezbłędna, bo choć nie widziałam tam, żadnego romansu między tą dwójką, to i tak uwielbiam Twój blog i nadal serce mi krwawi, że tak szybko zakończyłaś to opowiadanie :C
      Ale wpadać będę nadal! :P
      Bussis!:3

      Usuń
  3. No witaj, kochana! :*
    Znamy się od niedawna, a tu już wspólna miniaturka nam się trafiła! :D
    Straaasznie mi się podoba Twoja część!
    Jill oczywiście musiała grozić kastracją nawet bogom! :D
    I to przerażenie Jill i Ryana, gdy pomyśleli o tym, że Maggie będzie chciała im pomóc... No i mieli się czego bać! :D Ale ciii, to nie ta część...
    Dziękuję Ci bardzo za współpracę moja droga! <3
    Buziaki i uściski! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! ^w^
      Mi zaś strasznie podoba się Twoja i Gabs :3
      Dzień bez groźby kastracją, to dzień stracony dla Jill :D
      Nie ta część, biedacy, niedługo przejdą zawał xD
      To ja dziękuje, że zechciałaś się dołączyć ^w^
      Dziękuje jeszcze raz!
      Bussis! :3

      Usuń
  4. Mika przekaż Jill gdybyś się z nią widziała, ze kocham ją bardziej niż żelki i Fruktajl multiwitaminowy!!! :)
    Dałaś czadu nie ma co
    Wybacz króciusiuniutki komentarz, ale padam na pyszczek i nie wiem co czynię :p
    Paaaa :*
    aaa i Dudasek jako gwiazdka na niebie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jill czuje się niekomfortowo po tym wyznaniu. Zamilkła i wymamrotała czego nie zrozumiałam, a co z całą pewnością nie było komplementem.
      Dziękuje ^w^
      Spoko! Nie gniewam się! Zaraz idę czytać Twój nowy "Wpis" :D
      No ba! Jakby nie mógł być gwiazdą? W końcu jest boski... (dokładnie jego słowa!).
      Dziękuje za cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń