KRÓTKIE INFORMACJE:
--> UWAGA! Aby nie pogubić się "kto kim jest?" dodałam specjalną podstronę dla osób nie czytających "Percy Jacksona i Bogów Olimpijskich" - na TEJ podstronie będę powoli dodawała postacie z książek R. Riordana.
--> Rozdział 2: 10% (pisany)
--> W "Dziale Ocen i Recenzji" z "Katalogu Euforii" pojawiła się ocena mojego bloga!
--> W "Recenzowisko" pojawiła się ocena mojego bloga!
To na tyle, oczywiście dziękuje wszystkim za komentarze, które jak doskonale pewnie wiecie (sami piszecie blogi, na które wpadam z przyjemnością) naprawdę motywują!

Zaktualizowane dnia: 27.09

środa, 19 sierpnia 2015

Prolog

Szesnaście lat wcześniej…

Nie znosiła Kalifornii.
Słoneczny stan w Ameryce, był najgorszym (z jej punktu widzenia) miejscem, gdzie można spędzać Boże Narodzenie. Nie mogła zrozumieć, czemu matka tak bardzo obawiała się zostać w Nowym Jorku. Przecież na Long Island mieli wszystko, co było im potrzebne do szczęścia. 
Jej matka miała dobrą pracę, a ona wspaniałych przyjaciół.
Niekiedy zdarzały się spięcia, ale tylko wtedy, gdy w okolicy pojawili się nieproszeni goście – ich dalsi krewni. Każdy mógłby narzekać na swoją rodzinę, choć ona (w swoim mniemaniu) miała dużo gorzej! 
Ciotki i babcia pragnęły jej śmierci i to nie tylko ze strony matki.
Teraz, szukając azylu i normalnego życia, przeprowadzili się do tego, zapomnianego przez bogów, miejsca. A dokładniej przez jedną boginię Cheimone*, zajmującą się kontrolowaniem, tej określonej pory roku, którą była jej ukochaną zimą.
Tak bardzo tęskniła za białymi świętami.
Wyglądając przez okno w swoim małym pokoju na poddaszu, westchnęła cicho. Tym samym, sprawiła, że kilka kosmyków, ciemnych, kasztanowych włosów, odfrunęło na chwilę od jej twarzy, ukazując na moment bursztynowe, smutne tęczówki dziewczyny.
Jeszcze szczelniej otuliła się mechatym kocem w kolorze buraków. Po chwili wbiła swoje smutne spojrzenie w zieloną trawę, która niemal śmiała się z niej. Czuła wręcz, że wszystko na zewnątrz spogląda na nią z ironicznymi minami i dowcipkuje za jej plecami. Zdecydowanie przesadzała ze swoja wyobraźnią, ale to były już jej drugie święta bez śniegu i chciała wracać.
Pragnęła być na Long Island i cieszyć się zimnym powietrzem, szczypiącym w policzki. Mogłaby nawet złożyć ofiarę dla Boreasza, aby ten wysłał nieco zimnego wiatru.
Tyle, że palant ją olewał.
— Mee-lee-nnn!
Słysząc krzyk swojej matki (zawsze ma problemy z wymową, gdy się zdenerwuje) ułożyła usta w podkówkę. Pociągnęła lekko nosem (żałując, że w okolicy nie ma cebuli, gdyż niestety nadal nie umiała wymuszać płaczu) i udała się do wyjścia ze swojego sanktuarium.
Zawiesiła na chwilę wzrok, na swoim wielkim łóżku z baldachimem. Zajmowało ono niemal całą powierzchnię pokoju. Z ledwością dało się wcisnąć tutaj biurko i jakąś szafę. Miała jednak jeszcze swój ukochany parapet. 
Zaś łóżko było przyozdobione różnymi falbankami, błękitnym i białym materiałem oraz mnóstwem różnych poduszek, jak również i pluszowym pingwinem. Te zwierzątka są jej ulubieńcami, gdyby jakiegoś miała nazwałaby go Edwardo albo Gelazjusz.
Jej ukochana maskotka z dzieciństwa też miała swoje imię.
Szkoda tylko, że nie była żywą istotą.
— Może się rozmyśliła i wracamy na Long Island, co Henryku? — spytała cicho, łapiąc za złotą klamkę swoich drzwi i spoglądając z lekkim uśmiechem na swoją maskotkę. — Szkoda, że to tylko moje marzenia, przyjacielu.
— Mee-lee-nn! — usłyszała ponownie krzyk matki.
— Już idę, matrem**!
~*~*~
Jej oczy ze zdumieniem spoczęły na wielkiej, zielonej, przyozdobionej przez łańcuchy, lampki i bombki choince w samym centrum parku. Zatrzymała się i z uśmiechem spojrzała na sztuczny, biały śnieg, który otaczał siedzącego na wielkim, czerwonym fotelu Świętego Mikołaja. Mężczyzna z białą brodą i w czerwonym ubraniu, był tuż obok choinki. Trochę przypominało to tajnego agenta, który pilnuje choinki, bo ktoś tam ukrył narkotyki.
Zdecydowanie powinna przestać oglądać tyle thrillerów.
Stojąc tak, przyglądała się pięknym dekoracjom, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo żałośnie i smutno w tamtej chwili wyglądała, nie zauważyła nawet mężczyzny w garniturze. Rozmawiając z kimś przez telefon, nagle zamilkł, wwiercając w nią zaciekawiony wzrok. Nie było łatwo zwrócić na siebie jego uwagę. A choć ona się kompletnie nie starała, miała ją, coś, czego już dawno nikomu nie podarował.
Nawet nie zauważyła tego i faktu, iż ruszył w jej stronę zdecydowanym krokiem.
Pogrążając się w myślach, nagle zamrugała kilkakrotnie, chcąc odsunąć od siebie łzy żalu i tęsknoty. Smutne wspomnienia znów ją dopadły. Bo najbardziej bolał ją fakt, że matka tak bardzo pragnęła zapomnieć o jej ukochanym tatusiu. W momencie, w którym umarł, na przedwczesny zawał, na zmieniło to jej życie. Próbowały żyć na Long Island bez niego. Najbardziej nie podobało jej się i bolało zarazem, iż Vivienne tak szybko postanowiła odciąć się od wspomnień o swoim zmarłym mężu.
— Witaj, Melindo.
Znajomy głos, spowodował gęsią skórkę na ramionach dziewczyny. Szybko je potarła i z nieszczerym uśmiechem, odwróciła się za siebie, spoglądając na swoją ciotkę. Była to starsza siostra jej matki i gdy ich bursztynowe oczy się spotkały, zrozumiała, że naprawdę nie powinna tutaj przychodzić wbrew woli swojej rodzicielki.
Niestety było już raczej za późno na zmianę decyzji.
— Oddaj ją.
Serce zabiło jej szybciej, spoglądając w oczy ciotki, starała się zrobić, jakikolwiek ruch. Jej ciało było jednak sparaliżowane. Czy jeżeli odda to, co zabrała matce, one przestaną je ścigać i będą mogły wrócić do domu?
Patrząc w oczy tej kobiety poznała odpowiedź.
Łzy bezradności i lęku pojawiły się w oczach Melindy.
— Nie oddam jej.
Sama nie dowierzała, że podobne słowa wyszły z jej ust. Przymknęła oczy i zacisnęła dłonie w pięści, szykując się na nagły ból, bądź śmierć. Ciotce (jak i innym z jej rodzaju) nie można odmawiać, gdy czegoś żądają, bo inaczej mogą zabić. Nie rozumiała ich dziwacznej kultury i motta:  „najsilniejsi przetrwają, a słabi umierają”.
— Harpio, zostaw ją.
Męski głos podziałał na Melindę, jak kubeł zimnej wody. Otworzyła swoje oczy, spoglądając we wściekłe źrenice ciotki, której twarz wyrażała teraz skrajną bezradność. Krótkie blond włosy zaczęły lepić się do skóry kobiety, a ona upadła na kolana dysząc ciężko, spojrzała ostatni raz, pełnym obietnicy wiecznego cierpienia wzrokiem, na nią. Następnie wyszeptała cicho w stronę mężczyzny w szarym garniturze, który zatrzymał się koło nich:
— Wybacz, panie.
Serce Melindy zabiło mocniej z nowej fali radości, gdy zobaczyła, jak jej ciotka znika. Zdała sobie szybko sprawę, z kim ma do czynienia. Nie mogła wręcz powstrzymać szerokiego uśmiechu, gdy przyglądała się nieznajomemu. Zdjął on wówczas okulary, taksując ją spojrzeniem zimnych, szarych oczów.
— Ty jesteś bogiem Boreaszem, tak?
Radość w jej głosie była tak szczera, że mężczyzna zmrużył swoje oczy. Zdała sobie wówczas sprawę ze swojego zachowania, które nie wyrażało należytego szacunku temu bogu. Natychmiast uklękła i spuściła głowę układając ręce jak do modlitwy.
— Wstań. Nie jestem Boreaszem — oznajmił.
Ze zdumieniem wstała, nie spuszczając ani na moment spojrzenia z nieznajomego. Dopiero wówczas dojrzała, jak na jego szarym garniturze poruszają się niekiedy białe, a niekiedy czarne plamki. Były to raczej chmury, na co zdała sobie sprawę po czasie.
— Na bogów! Jesteś Zeusem! Wybacz mi…
— Nie! — syknął mężczyzna zaciskając mocno szczękę, chcąc zapewne powstrzymać cisnące się na jego usta przekleństwo, które mogło skazać ją na dużo gorszy los niż śmierć. — Jestem Eol.
Ups…
O ile znała historię, to zdawała sobie sprawę, iż wpadła z deszczu pod rynnę.
Szybko rzuciła się do ucieczki.
Lecz kiedy zaczęła biec nie przesunęła się ani o milimetr. Zawisła w powietrzu.
Wiedziała.
Zaraz zginie z ręki szalonego boga wichrów!
Jak bardzo się wówczas myliła…

_____________________________________________________________
Legendy:
* Cheimone – Jest to jedna z bogiń pór roku, są: 
Eiar (wiosna), Theros (lato) , Pthinoporon (jesień) i Cheimon (zima).
** Matrem – z łacińskiego: Mama
~*~*~*~
Ta wersja prologu wydaje mi się dużo lepsza. A jak wy uważacie? 
Zapewne niektórzy domyślają się, paru istotnych faktów, w nim zawartym :)
Dziękuje również Neri, która podjęła się betowaniu mnie, nawet w czasie choroby!
Obowiązkowo (dodaje), że choć prolog jest o Melindzie, dalsze części będą o innych bohaterach.
Bussis! :3

47 komentarzy:

  1. Yas, pierwsza, a teraz idę czytać c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak pierwszy raz tu wpadłam, całkiem na początku, byłam chyba nawet pierwszym komentarzem, a ten post jest całkiem niepodobny do tamtego. Wydaje mi się, że trochę bardziej się rozpisujesz, jeśli chodzi o szczegóły, tam z tymi kosmykami, odsłaniającymi jej tęczówki, to po prostu czytałam chyba z 10 razy, bo piękne zdanie. Wow, ale składny komentarz. Podoba mi się jeszcze to, że większość prologu zajmują opisy, a na samym końcu dałaś taką szybką akcję! Jesteś Genialna, Mika c:

      Usuń
    2. Tak, pamiętam to :) Byłaś pierwszą moją czytelniczką - taką na dobre i złe, i nadal tutaj jesteś! To prawdziwy cud.
      Dziękuje! Też mi się wydaje, że w jakimś stopniu się rozwinęłam, ale usłyszeć to od kogoś, kto czyta moją twórczość - bezcenne!
      Dziękuje za cudowny komentarz! ^w^
      Bussis! :3

      Usuń
  2. "Trochę przypominało to tajnego agenta, który pilnuje choinki, bo ktoś tam ukrył narkotyki" Najlepsze. Zdanie. Ever.
    Fantastyczny prolog! Zgodzę się z tym, że bardziej zapisujesz opisy. Jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczysz tą poprawioną wersję, bo pisałaś coś wcześniej, że zamierzasz też parę rzeczy, wydarzeń i miejsc zmienić, tak? No więc z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały! *u* W twojej historii podoba mi się wątek z harpiami-nie spotkałam się jeszcze z opowiadaniem, gdzie temat harpii został wysunięty na pierwszy plan.
    Życzę weny i wgl. powodzenia w dalszym pisaniu!
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się podoba! ^w^
      Dziękuje! :) Owszem, chce pozmieniać niektóre rzeczy, bo moim zdaniem wyszły nienaturalnie. Aczkolwiek nie mam zamiaru zmieniać niektórych bohaterów (w tym Rudzielca).
      Też właśnie się z czymś takim nie spotkałam, a grunt to oryginalność :) Poza tym, naprawdę uwielbiam te stworzenia mitologiczne.
      Dziękuje serdecznie i z całego serducha, za cudowny komentarz (przez który się uśmiecham, niczym Ryan) i życzenia :D
      Bussis! :3

      Usuń
  3. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Prolog! Mamy prolog! Taaaaaak <3 Lecę czyyyyytać *O* <333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki piękny opis! *O* Zdecydowanie zrobiłaś ogromny postęp! :D
      To nie może być przypadek, że Melinda ma pingwina Henryka! :3
      Ostatnia akcja niesamowita... czyżbyśmy właśnie natknęli się na szczęśliwego tatusia Jill? :3
      Nie mogę się doczekać, jak przedstawisz nam zmienioną Jillian! :D Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział, Kochana! :D

      Buziaki i uściski! :*

      Usuń
    2. Widzisz? I na co były te groźby? :D
      Dziękuje! ^w^ Ale mogłabyś mnie choć za coś zbesztać i jakiś błąd wyłapać. Teraz będę się bała napisać kolejny rozdział, bo zaczynam odczuwać tremę!
      Owszem, to był tatuś :3
      Mam nadzieje, że was pozytywnie zaskoczę! ^w^
      Dziękuje za cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
    3. Gdyby nie groźby nie pisałabyś dla mnie miniaturki, więc się przydały! :D
      Za co ja mam Cię tu zbesztać? :c Niegrzeczna Mika! Wszystko piszesz tak idealnie, że nawet upomnieć Cię nie ma o co! Może być? :D
      Buziaki :*

      Usuń
  4. Hejo kochana! :3
    Prolog bardzo mi się podobał. Szkoda tylko, że nie był o Jill. Małej Jill. Jak ja ją lubię... Hehe. A tak samo bardzo Maggie xD
    Święty Mikołaj! Przez Ciebie zachciało mi się świąt, a tu trzeba się przygotować na szkołę... Czy tylko mi wakacje zleciały tak szybko? :D
    Z tymi narkotykami to było the best ♥♥♥
    Mi też podoba się pomysł z harpiami. Jeszcze się z tym nie spotkałam :D
    Zauważyłam, że jest więcej opisów. Tak trzymaj Mika! :P
    Pozdrawiam cieplutko! xoxo :3
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka :D
      Jill będzie w nowym rozdziale ^w^ Jak również na bank będzie miał swoją chwilę Ryan.
      Nie tylko Tobie! Chociaż, ja miałam tylko dwutygodniowe wakacje :C
      Widzisz, mi to się z Monkiem skojarzyło, gdy przebrał się za świętego Mikołaja i śledził pewnego gościa. Uznałam, że Melinda też może mieć takie skojarzenia :D
      Przecież Jill od zawsze była w połowie harpią :P Choć prawda, że mało jest o nich blogów, a ja lubię o nich czytać opowiadania *w*
      Dziękuje! Staram się, jak mogę *w*
      Dzięki również za tak cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
  5. Mikuś!
    Krztusząc się niemiłosiernie i czekając na pobranie krwi, bo muszą sprawdzić czy na pewno jestem chora, piszę komentarz.
    A, nie umrę, to tylko małym dzieciom grozi XD
    Prolog wyszedł super apollińsko!
    Co z tego już wcześniej czytałam! XD
    Znasz moje zdanie,
    Całuję i bussis'uję
    Neri

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neri! :D
      Dzięki, wiesz? Ile ja się tutaj strachu najadłam o Twoje życie! Teraz sobie na luziku, piszesz "A, wiesz co? A tak przy okazji, to jednak nie umrę" - Super, dzięki Neri!
      Ha! Też polubiłaś to słowo! :P
      Dziękuje z całego serducha, że jednak postanowiłaś skomentować :)
      Oczywiście i mogę się nim pochwalić! :D Bo ja jestem taka odjazdowa! xD
      Dzięki jeszcze raz!
      Bussis! :3

      Usuń
  6. Masz rację, ten prolog jest lepszy.
    Jakoś tak bardziej wprowadza w nastrój. Emm... Co miała oddać Melinda? Było to gdzieś napisane, a ja to przeoczyłam?
    Kurczę, jak już piszesz o nowa, to mam prośbę. weź daj tu jakąś postać podobną do Asha. Błagam!
    Meli myślała, że chce ją zabić, a on się zakochał? Czy to później przyszło?
    Kurczę, pisz szybko, bo brakuje mi twojego opowiadania.
    Sorry, za taki krótki komentarz, ale ta klawiatura...
    No nieważne. Prolog był cudowny i tak trzymać, choć poziom rozdziałów się nie ubywał.
    Pozdrawiam i życzę Pacyfiku weny,
    Mentrix

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam! :D
      Ach! Wyłapałaś, to, co? :D To wyjaśni się później. Nie, nigdzie nie było napisane. To miała być tajemnica C:
      Do Asha? To bym musiała nowego boga.... *w* Mika ma pomysł!
      Tylko muszę go sobie zapisać, aby nie zapomnieć. Postaram się coś wynaleźć specjalnie dla Ciebie :D Ale czy uda mi się oddać charakter Asha? Tego jeszcze nie wiem.
      Po prostu mu się spodobała, a że Eol tak pochłonięty jest sprawami pogody, że nadal myśli, że jest średniowiecze i wszystko mu wolno :D To tak nagle do niego przyszło, gdy ją ujrzał :3
      Spoko! Nie ma problemy ^w^
      Dziękuje! Choć teraz czuje straszną tremę związaną z nowymi rozdziałami :D
      Dziękuje również za cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
  7. nie wierzę, komentarz mi usunęło! Jak tak można
    No dobra to napiszę druvi raz...
    Super prolog, taki niewiadomoocochodzi ale o to chyba chodziło, co nie? bo takie prologi są najlepsze
    Muszę przyznać, że ten prolog jest chba lepszy od poprzedniego:D
    PS nie wycofuję się z chęci betowania, bo oczywiście z całym szacunkiem dla Neri, ale jest pare błedów
    mój e-mail chyba masz co nie? Ten co Ci na niego Ryana wysyłałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęło, zaś w zamian dodało trzykrotnie! Patrz, jaki blogger hojny! :D
      Tak, tym zdaniem całkowicie oddałaś prolog! ^w^ Ja przynajmniej mam taką nadzieje.
      Oczywiście, że mam! Mam nadzieje, że Neri się nie obrazi (jeszcze dzisiaj do niej napiszę), ale chyba raczej skorzystam z Twojej propozycji :) Dziękuje!
      Ponownie dziękuje (tym razem) za cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
  8. Tak dawno tu nie byłam, aż normalnie łezka się w oku zakręciła ! Mi się strasznie podoba, tak ... mroczno . xD Jejśku tak dawno się nie czytało fanficków ! :o Lecę czytać dalej, a Ciebie błagam na moich półboskich kolanach, żebyś zajrzała na mojego bloga : http://pogadanki-plepleple.blogspot.com/ I niech los Ci sprzyja ! :*
    Gabriela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że znów mnie odwiedziłaś :)
      Mroczno? Tak też może być :D
      Niedługo pewnie wpadnę :)
      Dziękuje za komentarz i bussis! :3

      Usuń
  9. Jeju :o Przyznam, że od dawna nie czytałam nic tak dobrego. Brawo! Czekam na kolejne części :) A tymczasem zapraszam do mnie: http://wykrzyczmitoszeptem-official.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Naprawdę :D
      Mam nadzieje, że Cię nie zawiodę kolejnymi rozdziałami :D
      Postaram się wpaść (jakoś niedługo).
      Dziękuje za komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
  10. O zeusie! To było świetne :) Naprawdę mi się spodobało ^^ Cholernie mnie zaciekawiłaś i już nie mogę się doczekać 1 rozdziału który mam nadzieję pojawi się niedługo :)
    Pozdrawiam i życzę ci dużo weny !!
    Jeżeli będziesz miała czas to mam nadzieję że zajrzysz do mnie :) Dopiero zaczynam i również piszę o herosach :D
    http://herosi-opowiadania-przygody.blogspot.com/
    Nie mogę się doczekać Nextu :)
    Łapaj wene jeszcze raz xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :D
      Ugh... Ciężko idzie z pisaniem, ale to dlatego, że nie wiem, co ma być pierwsze :D
      Z pewnością się przyda :)
      Postaram się wpaść, jakoś tak niedługo :D
      Dziękuje za cudowny komentarz!
      Za wenę również! Już ją złapałam! ^w^
      Bussis! :3

      Usuń
  11. O Mika, powinnaś się nazywac Mika Foggy Terminator :)
    Wiesz? Kurczę prolog, to znaczy ten pierwszy prolog mi się podobał a teraz to już sama nie wiem co mamm napisac. To było świetne, no i jest Heniutek :)
    Żałuję tylko że Jill mi zabrakło jestem cholerka ciekawa, okronie ciekawa jaką ona przejdzie zmianę, bo pisałaś, że to już nie będzie ta sama Jill.
    Akacja na końcu świetna, jak zgadywała kim jest szanowny pan bóg, który wybawił ją od paskudnej ciotki. Jak zawisła w powietrzu nie mogąc się ruszyc i okazało się, ze to Eol tak ją załatwił :)
    świetnie Mika widac progres między tym pierwszym prologiem a tym teraz.
    Pozdrawiam cię serdecznie i wybacz krótki komentarz, ale za chwilę lecę do pracy :/
    Buzzzzzzzziiiiiaaaaaa :*****
    http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisała prolog i uciekła, fest :(

      Usuń
    2. Mika... Terminator? Ale ja nie chce być cyborgiem... Chociaż... Wtedy mogłabym zmieniać się w mechanicznego wilka (nie kłóć się z moją logiką), ha! Chcę! :D
      Właśnie! Tak wpadłam na ten pomysł przypadkowo, ale teraz będzie jasne skąd się wziął... Sam Henryk ^w^
      No nie będzie, ale jakoś drastycznie się nie zmieni. Z resztą, wkrótce zobaczysz, bo pierwszy rozdział będzie głownie o niej i jej życiu :)
      Tak, Eol jest całkowicie szalony, a Melinda jest panikarą. Idealna para do wychowywania dziecka :D Nie dziw się, więc że Jill jest dziwna.
      Dziękuje ^w^ Też jestem z siebie dumna!
      Spoko! Niedobra praca! Moim zdaniem za blogowanie powinni nam płacić :D
      Nie, nie uciekłam. Tylko niedobry net jak zwykle się buntuje. Dzisiaj też już zawał przeszłam, bo myślałam, że się nie włączy >.<
      Dziękuje za cudowny komentarz!
      Bussis! :3

      Usuń
  12. "...A dokładniej przez jedną boginię Cheimone*, zajmującą się kontrolowaniem, tej określonej pory roku, która była jej ukochaną zimą..." W końcu mam jakis przykład, a żeby troszkę marudzić. Często piszesz zdania tego typu jak to o tutaj. Jest niepoprawne stylistycznie. Chodzi o samą końcówkę "która była jej ukochaną zimą" powinno to brzmieć "którą była jej ukochana zima". Zima jest właściwie tylko jedna, a nie tyle ile osób na świecie. Mowa o tej jednej konkretnej, i bohaterka może wyrazić się, w sposób mówiący o tym że kocha tę zimę. Zresztą... Nie sądzisz, że to brzmi lepiej?
    Dobra starczy moich mądrości, kto wie, może znajdzie się ktoś, kto będzie wiedział jeszcze lepiej? :)
    Prolog jest bardzo dobry rozumiem, że to pierwsze spiknięcie Eola i Melindy i biedaczka wcale nie umrze, tylko będzie miała... cóż niezapomnianą noc w ramionach owego boga. (Ach jakby śmiesznie było, gdyby to rzeczywiście był Zeus?).
    Trochę nie rozumiem, dlaczego bohaterka ma taki sentyment do bożego narodzenia... w koncu to nie mitologiczne święto... no chyba, że traktujemy to jako Narodziny Pana Zeusa (zamiast pana Jezusa no ale...) :) Osobiście wyminęłabym tego typu treści.
    Czego ta zła ciotka chciała? Nie mogę wydumać niczego sensownego, ale sadzę, że będzie to ważne w treści opowiadania...
    Nie będę się dziś rozpisywać :) Wymyślę coś wiecej przy jedynce.
    Życzę góry weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz zupełnie rację! Chciałabym mieć Twój talent do wyłapywania błędów, bo może wtedy tak dużo bym ich nie robiła :)
      Zaraz poprawie!
      To by było nawet zabawne... Gdyby to był Zeus. Niestety nie chce, aby Jill była dzieckiem kogoś z wielkiej trójki. Jest ich już wystarczająco dużo.
      Kurczę! Mogłam to jakoś wyjaśnić. Ojciec Melindy był zwykłym Amerykaninem (oraz Katolikiem) i on kochał to święto, a tą miłość przelał w Mel. Niestety fragment o nim musiałam usunąć, bo prolog wyszedłby za długi. Co jednak chyba nie było dobrym posunięciem.
      Owszem. Będzie ważne, bo to główny wątek akcji. W sumie, niedługo każdemu wyda się to dość oczywiste :D
      Wiem, też mam problemy z komentowaniem prologów :D
      Dziękuje za cudowny komentarz i życzenia!
      Bussis! :3

      Usuń
  13. Dobra, przyznaję się! Na początku była trochę secptycza, chociaż Ci tego nie powiedziałam. Cały czas chodziła mi po głowie jedna myśl. Czy uda Ci się napisać prolog od początku? No bo to strasznie trudne tworzyć coś po raz któryś, gdy za każdym razem przychodzą Ci do głowy pomysły, które już napisałaś. Nie byłam do końca pewna, czy po mimo talentu, który zdecydowanie masz!, uda Ci się wypełnić tą "misję". Ale niech mnie piorun trzaśnie, udało Ci się! Udało to mało powiedziane, zrobiłaś to fenomenalnie. Zaraz po tym jak przeczytałam pierwsze zdanie ogarnął mnie spokój. Czułam, że wszystko jest teraz na swoim miejscu, poukładać, tak jak być powinno. Tak więc należą Ci się ogromne brawa za dokonanie niemożliwego. Jestem pewna, że na podstawie Twojej historii powinni nagrać kolejną część "Mission Impossible". Jeszcze raz BRAWO!
    Pozdrawiam, puck
    PS Nadal się gniewasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sceptyczna? :P Niedobra! Choć sama pewnie też bym taka była, to się nie dziwie! :D
      Słodzisz mi puck! Niedobra :P
      Prolog od zawsze chciałam poprawić, ale to pierwszego rozdziału się boje, bo wszystkie moje lęki najlepiej teraz oddałaś w swoim komentarzu :D Poczekaj z decyzją, czy jest fenomenalnie do jedynki :D
      Dziękuje za cudowny komentarz! :)
      Na "PS" odpowiem krótko: Nie.
      Bussis! :3

      Usuń
  14. Prolog jest teraz idealny <3. Serio. Widać ile pracy w niego włożyłaś i jak poprawiłaś się w pisaniu. Oczywiście, wcześniej też pisałaś bosko, ale teraz to po prostu zostałaś bogiem pisania! Uważaj, bo Apollo będzie zazdrosny! :D
    Gdy autor dostrzega, że trzeba zacząć poprawiać wcześniejsze rozdziały, oznacza to, że wchodzi w zupełnie nowy poziom swojej twórczości i chce się wciąż szkolić.
    Jestem z ciebie tak dumna, skarbie! :*
    I ta zabawna końcówka: Jesteś Boreaszem? Zeusem? Nie. Eolem XD
    Hahahhahahahhah HENRYK!!!!! No po prostu musiałaś go tak nazwać! I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od pewnej gumowej kaczki, z którą wdałaś się w romans... :D
    Kocham cię, wielbię i uwielbiam! <333
    PS Ja tu czekam na odp!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie idealny, ale z całą pewnością dużo lepszy niż poprzedni, aczkolwiek dziękuje!
      Apollo jest niedobry... Każe mi cały czas wspominać o swojej boskości, a i tak uzyskałam u niego odkupienie, gdy zaczęłam pisać "apolliński", gdy coś mi się podoba :D
      To taka mądra puenta :D Sama ją stworzyłaś? Uważaj, bo Atena będzie zazdrosna! ^w^
      Dziękuje Gabs! Sama też zauważam u siebie drobne poprawy, jednak do ideału (niestety) jeszcze mi daleko :C
      Mój dziwny humor musiał się pojawić :D
      Ta Gumowa Kaczka to mój narzeczony (jak wilkołaki, kilka wymyślonych facetów, kilka ukochanych bohaterów z książek, kilka postaci z opowiadań na innych blogów i wielu innych), wiec uważaj! :D
      Też cię kocham! ^w^
      Dziękuje, dziękuje, dziękuje!
      Bussis! :3

      Usuń
  15. Cześć! Pamiętasz Kat(i) z bloga o Willu i Chione? To właśnie ja! Z nowym kontem i nowym blogiem! Tak więc, w wolnej chwili zapraszam do siebie. :)
    ***
    WOOOOOOOW! Powiem tak, baaardzo ukształtował Ci się charakter pisma. Na początku pisałaś dość niechlujnie, ale to.. to jest jedno wielkie wow! W niektórych miejscach pojawiły się niechciane przecinki, ale styl i sama akcja to wszystko jest takie świetne! I nie. Ani odrobine nie przesadzam! Jeśli masz w TAKI sposób pisać dalsze posty, to nie chcę odrywać oczu od komputera. Naprawdę postęp ogromny!
    Pozdrawiam i ściskam!
    http://poglady-blondynki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Czasem wpadam na jej blog i zastanawiam się, kiedy wróci do pisania! :P
      Och... Właśnie się zorientowałam, że to nowy nick. Jestem mało spostrzegawcza.
      Wpadnę wkrótce :)

      Długo Cię nie było to pewnie przez to :D
      Dziękuje bardzo za takie pochwały! Niestety interpunkcja nadal jest moją zmorą.
      Jeszcze raz dziękuje za komentarz!
      Również ściskam i bussis! :3

      Usuń
  16. Co to jest Ameryka Zjednoczona? Wtf?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? O.O Że też nikt inny tego nie zauważył. Jest mi wstyd, że tak napisałam. Przepraszam! Również dziękuje, za uwagę :)

      Usuń
  17. Nie znam poprzedniej wersji prologu, więc w przeciwieństwie do reszty nie mogę ich porównywać. Nie znam też książki, jedynie oglądałam samiutką końcówkę filmu :') Więc co ja tutaj robię, nie? Aktualnie zachwycam się szablonem *o*
    Ale pewnie bardziej Cię interesują moje wrażenia po prologu. No, skoro nalegasz ;)
    Bardzo mi się podobał. Absolutnie uwielbiam, gdy w fabułę wplątuje się mitologię, a jeszcze jak zestawiłaś bogów greckich z realnym światem - uwielbiam Cię <3
    Może nie wychwyciłam tego szczegółu, a może rzeczywiście odpowiedź poznam z czasem - czego nie chciała oddać Harpii bohaterka?
    Cóż, zapowiada się interesująco, choć po samym prologu ciężko się wypowiadać ;)
    Dlatego czekam na kolejny rozdział i dodaję do obserwowanych, żeby Cię nie zgubić :*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem narcyzem bo też się nim zachwycałam :D W końcu sama go robiłam ^w^
      Zgaduje, że uwielbiasz na tyle mitologię, że postanowiłaś sprawdzić, cóż to za blog, szczególnie, że szablon jest taki apolliński! xD
      Oczywiście, że nalegam! :P
      Dziękuje za te słowa. Tajemniczy przedmiot, który ma Melinda. to tajemnica, która w połowie opowiadanie się wyjaśni :3
      Wiem doskonale, co masz na myśli :D
      Dziękuje za cudowny komentarz i zaobserwowanie!
      Bussis! :3

      Usuń
  18. W końcu udało mi się znaleźć dłuższą chwilę czasu i nadrobić moje zaległości na bloggerze, tak więc jestem!
    Co prawda nie czytałam poprzedniej wersji prologu, ale ta bardzo mi się podobała :3
    Wnioskuję, że Melinda to matka Jill. Doszukałam się pewnego podobieństwa między nimi. Obie są bardzo uparte!
    Do tego nurtuje mnie pytanie, czego nie chciała oddać swojej ciotce...
    No i Eol... Szkoda, że nie opiszesz ich spotkania bliżej, bo jak mówiłaś reszta opowiadania będzie pisany z perspektywy innych bohaterów, ale może jednak... :D
    Pozdrawiam i życzę weny!
    http://fairytaledreamcloudeen.blogspot.com/


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dłuższe chwilę są nam naprawdę potrzebne (łączy się w bólu) doskonale Cię rozumiem! Cieszę się, że miałaś chwilę, aby do mnie wpaść :)
      Ciekawi mnie zaś, jaką wspólną cechę przypiszesz Eolowi i Jill :D
      Muszę się jednak zgodzić z twoja dedukcją, co do upartości tych dwóch :D
      To taka wielka, tajemnica. Którą będę ciągnąć dość długo. Wiem jestem złośliwa ^w^
      Naprawdę ciekawi Cię rozwój romansu między tą dwójką? O.O W sumie, może, w pewnym momencie opowiadania, wspomnę o tym, specjalnie dla Ciebie :)
      Dziękuje cieplutko za cudowny komentarza!
      Bussis! :3

      Usuń
  19. Bardzo długo zbierałam się, żeby skomentować jakiś Twój rozdział, bo szczerze powiedziawszy na bloga trafiłam już jakiś czas temu. Komentujesz kilka opowiadań, które ja też czytam i jakoś tak zawsze mnie korciło, żeby wejść. Chyba nawet skomentowałam kiedyś prolog, ale nie pamiętam:D W każdym razie gdy weszłam (już po raz n-ty) i zobaczyłam, że masz tylko prolog to postanowiłam się wreszcie zmobilizować i oto jestem;)
    Tematyka bogów i tym podobnych, jest mi obca, bo nigdy się za bardzo tym nie interesowałam. Ale wcale mi to nie przeszkadzało w zainteresowaniu się Twoim prologiem. Czytało mi się go bardzo przyjemnie, szybko przebrnęłam przez treść i czułam lekki niedosyt, gdy okazało się, że to już koniec. Tym bardziej, że zakończyłaś w najlepszym momencie;D Jestem ciekawa cóż takiego oni wszyscy chcą od bohaterki i czemu ten Eol to "wpadnięcie z deszczu pod rynnę". Swoją drogą dzięki Ci, że nazwałaś to tak krótko (a jeśli taki bóg rzeczywiście istnieje w jakiś wierzeniach, o czym nie wiem, to dzięki, że wybrałaś akurat jego na bohatera), bo uwielbiam imiona, które są krótkie;D Szybciej mi się wtedy komentarze pisze;D
    A co do matki Melindy, to ciekawa jestem dlaczego tak szybko wymazała z pamięci zmarłego męża. Nie mam pojęcia czy chodzi tylko o to, że np. bardzo cierpiała i dlatego stara się o nim nie myśleć, czy ma to związek z czymś innym. Może magicznym? Nie mam pojęcia, bo nie wiem czego się spodziewać po dalszej części opowiadania. Ale życzę dużo powodzenia i pozdrawiam! ;*

    A jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie, też mam tylko prolog;D sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pamiętam. Skomentowałaś ^w^
      Ja zaś nadal kręcę się wokół Twojego bloga, ale długość rozdziałów u Ciebie trochę mnie przeraża.
      Pisze fan fiction (dziękuje za takie cudowne słowa!) i w książkach, Eol jest pokazany jako prawdziwy wariat. Właśnie dlatego, większość osób się obawia tego, co może zrobić. Samo pojawienie się jego w świecie śmiertelników jest dziwne, bo jest pracoholikiem.
      Jest on władcą wichrów :) (Który nadal czeka na awans na "Boga wichrów").
      Eol naprawdę istnieje :D W mitologi greckiej i jest synem Posejdona (według jednej z teorii) ^w^
      Vivienne (matka Melindy) była bardzo słabą i nieagresywną harpią. Bardzo łatwo można ją zranić. Ból za stratą ukochanego był dla niej ogromny, a że jest dość tchórzliwa, po prostu uciekła od tego, co sprawiało jej ból.
      Zaś tajemnicze "coś", co ma Melinda jest tajemnicą, która wyjaśni się później.

      Też masz tylko prolog? W takim razie muszę koniecznie (nareszcie) wziąć się za czytanie ^w^

      Dziękuje za cudowny komentarz i życzenia!
      Bussis! :3

      Usuń
  20. Wybacz, że tak późno :(
    Ale ważne, że w koncu dotarłam :P
    Byłam trochę w szoku jak weszłam a tu PROLOG?! O CO CHODZI?
    Przeczytałam i jest świetny, super mi się go czytało, mimo ,że nie było szalonej Jill i nieprzewidywalnego Ryana!
    Ale za to była matka Jill i ojciec prawda? Ciekawe jak dalej potoczył a się ich znajomość, choć już wiadomo, że zrodziła się z tego Jill :D
    Tylko kiedy 1 rozdział?! :D
    Wybacz za marny komentarz, ale dopiero wróciłam z małej wycieczki i jeszxzze nie ogarniam :D
    Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko! Sama nie jestem lepsza, więc rozumiem :)
      To dlatego, że długo Cię nie było :D Zaczęłam historię od początku.
      W pierwszym rozdziale już się pojawią, więc już wkrótce! :D
      Cieszę się, że Ci się podobało ^w^
      Owszem, to byli szczęśliwi rodzice Jill xD To jest oczywiste! ^w^
      Jakoś w przyszłym tygodniu. Muszę w końcu go napisać, a nadal nie wiem, od czego zacząć. Spoko, spoko!
      Ważne, ze skomentowałaś i za ten cudowny komentarz Ci dziękuje!
      Bussis! :3

      Usuń
  21. Witam!
    Ostatnio coś zauważyłam, że sięgam po opowiadania z pogranicza greckiej mitologii. :) A że jeszcze spostrzegłam, że to ff Percy’ego (czytałam, ubóstwiam ^^) to już nie mogłam się nie zatrzymać na dłużej. Zachęcił mnie też wygląd bloga, niby prosty, ale idealnie pasuje. :)
    Jakoś tak trudno cokolwiek mi powiedzieć po prologu. Czytało mi się go bardzo dobrze, masz prawdziwy talent. Z całą pewnością też spełnia swoje zadanie i zachęca do dalszej lektury. Tak też więc zrobię i naskrobię coś konkretniejszego pod pierwszym rozdziałem ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Cieszy mnie to niezmiernie! Mam wielką nadzieje, że opowiadanie przypadnie Ci do gustu na tyle, aby tutaj zostać na dłużej.
      Doskonale Cię rozumiem, po przeczytaniu prologu zawsze jest ciężko. Dziękuje za tak cudownie apollińskie komplementy! ^w^ Całe szczęście! Liczyłam na to, że prolog będzie właśnie taki :)
      Dziękuje za fenomenalne komentarze!
      Bussis! :3

      Usuń
  22. Fanfiction? Percy Jackson? Potwory? Mitologia? Dziewczyno, wiesz jak chwycić mnie za serce. No i do tego ten prosty, ale jakże efektowny szablon. Czego chcieć więcej?

    Po prologu, który czytało mi się niezwykle szybko i przyjemnie, trudno jest mi cokolwiek więcej na razie powiedzieć. Ale poczytamy, zobaczymy. Na pewno zostanę tu dłużej :)

    Pozdrawiam,
    Deea Keita

    OdpowiedzUsuń